Nie żyją dwie osoby, które spadły z północnej ściany Śnieżki w Karkonoszach do Kotła Łomniczki. Ratownicy zakończyli wieczorem akcję ratunkową.

Poszkodowani ześlizgnęli się ze Śnieżki tak zwaną "rynną śmierci". Według policji w Jeleniej Górze, upadku nie przeżyli dwaj Polacy. 

Początkowo szukano trzeciej osoby, ale okazało się, że w grupie nie było już nikogo więcej.

Ratownicy nikogo nie znaleźli; relacje osób zgłaszający wypadek były bardzo rozbieżne - mówiono o dwóch, trzech, a nawet czterech osobach - powiedział naczelnik Grupy Karkonoskiej GOPR.

Naczelnik dodał, że ciała osób, które zginęły w wyniku upadku ze zbocza Śnieżki, są transportowane teraz do Karpacza. Wydobycie poszkodowanych było skomplikowaną operacją - podkreślił Adam Tkocz.

W działaniach - oprócz karkonowskiej grupy GOPR - uczestniczyli też czescy ratownicy z Horskiej Służby oraz ich śmigłowiec ratunkowy. 

Ratownicy od kilku dni ostrzegali, że szlaki są mocno oblodzone. Goprowcy nie informują, jak wyposażeni byli turyści. 

Opracowanie: