Obywatel Niemiec wyruszył w podróż kamperem do Międzyborza, aby tam pochować zmarłą żonę. Nie wiedział, że przewóz ciała wymaga odpowiednich dokumentów. Tłumaczył się tym, że chciał spełnić ostatnią wolę małżonki.

Jak informuje reporter RMF MAXXX Piotr Paszkowski, 13 kwietnia służby otrzymały niepokojącą informację, że z Niemiec do Międzyborza jedzie obywatel tego kraju, który w swoim kamperze przewozi ciało swojej żony. Prawdopodobnie jej śmierć nastąpiła w domu. Kobieta chciała spocząć w swoim rodzinnym mieście, na wschodzie powiatu oleśnickiego. Mężczyzna tłumaczył, że w ten sposób spełniał jej wolę

Kierujący kamperem  miał ze sobą tylko niemiecki odpowiednik polskiego aktu zgonu i dokumenty zmarłej. Nie miał natomiast zgody na wywóz ciała za granicę. Zaalarmowany został sanepid oraz policja i prokuratura.

Mężczyzna tłumaczył się, że spełniał życzenie żony i chciał ją pochować w Międzyborzu. Nie orientował się jednak w sprawach międzynarodowych i nie wiedział, że nie można w ten sposób przewozić zwłok - mówi prok. Iwona Krzyżewska-Zazula, zastępca prokuratora Rejonowego w Oleśnicy.

Sanepid nie widział podstaw, aby prowadzić w tej sprawie czynności, bo chodziło o transport zwłok przez osobę prywatną, a nie firmę. 

Wygląda na to, że dalsze czynności będą prowadzone pod kątem ewentualnego wykroczenia, a nie przestępstwa polegającego na zbezczeszczeniu zwłok i zagrożenia epidemicznego. 

Autor: Piotr Paszkowski, RMF MAXXX