W krótkim rękawku i bez butów - tak po chodniku przy ruchliwej ulicy w Jelczu-Laskowicach na Dolnym Śląsku chodził dwulatek. Wystraszonym i zapłakanym chłopcem zajęli się przechodnie, a potem policjanci. Ojciec, który miał się nim opiekować, był pijany.

Maluch nie potrafił powiedzieć, jak się nazywa i gdzie mieszka. Policjanci nie mogli nawiązać z nim kontaktu, bo nie mówił po polsku. Dwulatek został przebadany przez ratowników medycznych, nie wymagał hospitalizacji i pozostał pod opieką policjantów.

Funkcjonariusze ustalili, że chłopcem miał się opiekować ojciec. Zapomniał o tym, bo miał 3 promile alkoholu w organizmie. Zapomniał, że "opiekuje" się synkiem. Chłopiec wykorzystując nieuwagę swojego taty wyszedł z domu i zawędrował na bardzo ruchliwą ulice - poinformował mł. asp. Krzysztof Marcjan z zespołu prasowego dolnośląskiej policji.

Dziecko zostało przekazane pod opiekę matki. O sytuacji powiadomiono Sąd Rodzinny i Nieletnich w Oławie oraz prokuratura, którzy będą ustalać, czy zachowanie ojca w sposób bezpośredni zagrażało bezpieczeństwu dziecka.

 

Opracowanie: