We Wrocławiu uchodźcom z Ukrainy pomagają bezdomni. To 20 mężczyzn z Noclegowni sw. Brata Alberta. Są wolontariuszami w Hali Orbita, która jest miejscem noclegowym dla uciekających przed wojną.

Pomagam, ponieważ czuję się zobowiązany. Jestem w ośrodku Alberta, to też w drugą stronę chciałbym pomóc. Pomagają mi, więc czemu ja miałbym nie pomóc komuś innemu - mówi Marcin, jeden z wolontariuszy.

Żadnej korzyści z tego nie mamy. Nie chcę nic brać i i nawet o tym nie myślę. Po prostu sam od siebie pomagam i czuję jakąś ulgę. Ja nie chcę wracać do noclegowni, nikt nie chce. Dlatego niektórzy śpią tutaj. Tu czujesz, że komuś jesteś potrzebny - tłumaczy wolontariusz Oleg. Pochodzi z Ukrainy, ale od ponad 20 lat jest w Polsce. Zna kilka języków, więc pełni też rolę tłumacza.

Nasi wolontariusze wydają posiłki, układają wszystkie rzeczy. Rozładowują towar z aut, które przyjeżdżają z darami. Służą pomocą na co dzień. Gdy widzą jakąś panią, która idzie z ciężką walizką, to po prostu biegną i pomagają, żeby nie musiała dźwigać - mówi Maciej Gudra, kierownik wrocławskiej Noclegowni świętego Brata Alberta.

We wrocławskiej hali widowiskowo-sportowej Orbita jest 350 miejsc noclegowych dla uchodźców z Ukrainy.