87-latkę i 56-latkę udało się ewakuować z objętego pożarem domu w Łosicach (Mazowieckie). Obie trafiły do szpitala. Do zaprószenia ognia doszło najprawdopodobniej na skutek zwarcia instalacji elektrycznej.

Do pożaru domu w Łosicach przy ul. Moniuszki doszło wczoraj - przekazała mł. asp. Weronika Wujek z biura prasowego mazowieckiej policji. Po przybyciu funkcjonariuszy na miejsce okazało się, że ogniem objętych było wiele pomieszczeń domu, w środku panowała wysoka temperatura i duże zadymienie.

Policjanci ustalili, że w środku znajdują się jeszcze dwie kobiety, które z uwagi na odciętą drogę ewakuacji nie mogły się wydostać z płonącego budynku. Pierwszą z kobiet strażacy przy pomocy drabiny ewakuowali z okna na pierwszym piętrze. Liczyła się każda sekunda, gdyż ogień szybko się rozprzestrzeniał. Kobieta krzyczała, że na parterze budynku znajduje się jej mama, która nie może sama wydostać się ze swojego pokoju. W tej sytuacji łosiccy funkcjonariusze, kierując się ideą policyjnej roty ślubowania, szybko pobiegli na tyły budynku i wspólnie ze strażakami weszli. W środku panowała wysoka temperatura i mocne zadymienie. Mundurowi z narażeniem własnego życia i zdrowia wspólnie ze strażakami wynieśli uwięzioną kobietę. 87-latka była już podtruta żrącym dymem, szybko została pod opiekę zespołowi ratownictwa medycznego - podała policjantka.


Na miejscu pracowały 4 zastępy straży pożarnej, które ugasiły pożar, nim objął on cały budynek, a następnie oddymiły pomieszczenia.

Policjanci ustalili, że ogień wybuchł najprawdopodobniej z powodu zwarcia instalacji elektrycznej w drewnianej przybudówce. Poszkodowana 87-latka i jej 56-letnia córka zostały przez medyków przewiezione do szpitala.