Pod hasłem #Terrorussia odbyła się manifestacja przed ambasadą Rosji w Warszawie. "Świat powinien postrzegać Rosję jako terrorystę" - podkreślali zgromadzeni.

Rosja to kraj terrorystyczny - takie hasła można było usłyszeć przed ambasadą Rosji w Warszawie. Odbyła się tam manifestacja zorganizowana przez ukraińskich uchodźców. 

Zaostrzenie embarga na surowce z Rosji i uznanie tego kraju za państwo terrorystyczne - to główne postulaty uczestników demonstracji.

Dzisiaj mija osiem lat od dnia, gdy w obwodzie donieckim na Ukrainie malezyjski samolot pasażerski został zestrzelony pociskiem rakietowym z wyrzutni należącej do sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej. 

Podobne manifestacje - poza Warszawą - odbywają się dzisiaj w 25 europejskich miastach.

W końcu trzeba, żeby świat to oficjalnie potwierdził, że Rosja jest krajem terrorystą. Przypomnieć wszystkie zbrodnie, które popełniła, z Gruzją, z Abchazją... - mówiła jedna z uczestniczek manifestacji, z którą rozmawiał reporter RMF FM Michał Dobrołowicz.

Z powodu manifestacji w stolicy pojawiły się utrudnienia w ruchu. Protestujący stali na ulicy Belwederskiej, w związku z tym policja zamknęła dla ruchu ulicę na odcinku Bagatela - Spacerowa. Autobusy skierowano na objazdy. Autobusy linii 116, 166, 180, 503 zostały skierowane na objazdy.

"Z powodu zablokowanego przejazdu ulicą Belwederską na odc. Bagatela - Spacerowa skierowano autobusy w obydwu kierunkach na trasy objazdowe najbliższymi przejezdnymi ciągami komunikacyjnymi" - poinformował Zarząd Transportu Miejskiego.

Opracowanie: