Fałszywi policjanci pojawili się na warszawskiej Woli. Przebierańcy zostali zdemaskowani przez strażników miejskich, którzy patrolowali ulice. Jeden z rzekomych mundurowych użył wobec prawdziwego funkcjonariusza tasera.

Strażnicy miejscy podczas przejazdu na interwencję zauważyli przy ulicy Złotej w Warszawie niepokojąco wyglądającą scenę. 

Dwóch postawnych mężczyzn miało blokować drogę trzeciemu. Gdy strażnicy podeszli zapytać, co się dzieje, zauważyli, że napastnicy mają na ramionach opaski z napisem policja i słuchawki w uszach. 

Obaj byli w granatowych kurtkach. Jeden miał twarz zasłoniętą chustą. 

Zapewniali, że są z policji, ale ich zachowanie było podejrzane. 

Gdy strażnicy poprosili o okazanie policyjnych odznak, jeden z rzekomych zwiadowców rzucił się na funkcjonariusza straży i kilkukrotnie zaatakował go paralizatorem elektrycznym. Atak był nieskuteczny. Strażnicy obezwładnili napastnika. Drugi nie był solidarny z kolegą. Wykorzystał moment szarpaniny i uciekł. Po chwili na wsparcie dla zaatakowanych kolegów dołączył inny patrol straży miejskiej. Zaraz potem na miejscu zjawiły się trzy patrole prawdziwej policji, któremu przekazano skutego kajdankami mężczyznę -powiedział reporterowi RMF MAXX Przemysławowi Mzykowi - Jerzy Jabraszko ze stołecznej straży miejskiej.  

Po kilku dniach także drugi z przebierańców znalazł się w rękach policji.