28 marca ma ruszyć proces Stefana W., który jest oskarżony o zabójstwo prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Proces będzie jawny.

Takie decyzje podjął Sąd Okręgowy w Gdańsku. Sąd wyznaczył z góry 15 terminów rozpraw. Ostatnia z nich odbędzie się 23 lipca. W sierpniu planowana jest wakacyjna przerwa związana z procesem. Od września rozprawy miałyby ruszyć dalej.

Dziś rozpatrywany był między innymi wniosek obrońcy, który chciał, by Sąd Najwyższy przekazał prowadzenie sprawy Stefana W. do innego równorzędnego sądu. Sąd tego wniosku nie uwzględnił, nie podzielając argumentacji obrońcy. W uzasadnieniu stwierdził, że Paweł Adamowicz był osobą na tyle znaną w całej Polsce, że przenoszenie procesu poza Gdańsk, nie było wskazane. Po za tym koszty związane z dojazdem świadków do innego sądu, sprawiłyby, że koszty tego procesu byłyby dużo większe - mówił po wyjściu z sali mecenas Jerzy Glanc, pełnomocnik rodziny Pawła Adamowicza.

Żadna ze strony nie złożyła też wniosku o wyłączenie jawności procesu, proces będzie się więc rozpoczynał przy udziale mediów i ewentualnie publiczności. Co do zasady postępowanie karne jest jawne - mówił mecenas Glanc.

Proces będzie jawny, aczkolwiek nie można wykluczyć, że na poszczególnych etapach postępowania, ktoś taki wniosek złoży. Nie jest to wykluczone - mówiła RMF FM Agnieszka Nickel-Rogowska z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, dopytywana przyznała, że prokuratura nie planuje składania wniosku o wyłączenie jawności. 

"Proces powinien zakończyć się w 2 lata"

Bardzo istotne jest to, że - tak jak przewodnicząca składu powiedziała - sąd chce procedować tak szybko, na ile to będzie możliwe. Jeśli nie zdarzą się żadne nieprzewidziane okoliczności, to proces powinien się zakończyć w ciągu dwóch lat. Tutaj widać, że sąd kładzie nacisk, żeby sprawnie procedować w tej sprawie - mówił po wyjściu z sali sądowej Piotr Adamowicz, brat zabitego prezydenta Gdańska, który jest oskarżycielem posiłkowym w tej sprawie. Mam podobne wrażenie. Posiedzenie przygotowawcze wskazuje na bardzo dobrą organizację sądu, przygotowania do rozprawy. Rzeczywiście zostało wyznaczonych 15 terminów, mam nadzieję że sprawnie to pójdzie, oczywiście w zależności od tego jak świadkowie się będą stawiać na rozprawach - mówiła RMF FM Nickel-Rogowska.  

Na rozprawie wyznaczono także kolejność przesłuchiwania świadków. W pierwszej kolejności wzywani będą bezpośredni świadkowie, którzy byli na scenie w chwili ataku. Biegli psychiatrzy - kwestia poczytalności Stefana W. budziła wiele emocji na etapie śledztwa - wzywani będą dopiero po wakacjach. Jak zdradził dziś Piotr Adamowicz, składania zeznań w tej sprawie odmówiła cała najbliższa rodzina oskarżonego Stefana W.  To jest oczywiście ich decyzja i ją szanuję. Niewątpliwie jestem trochę zaskoczony, że w świetle dotychczasowej, medialnej aktywności (matki Stefana W. - przypis redakcji) nagle wycofują się z możliwości składania zeznań  - mówił dziś Adamowicz. 

W grudniu przesłany akt oskarżenia

Prokuratura Okręgowa w Gdańsku w grudniu wysłała do sądu akt oskarżenia przeciwko Stefanowi W. Mężczyzna odpowie za zabójstwo w zamiarze bezpośrednim w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, a także za zmuszanie innej osoby do określonego zachowania. 

Według ustaleń prokuratury, gdy wszedł na scenę WOŚP i zaatakował nożem Pawła Adamowicza miał ograniczoną poczytalność. To może wpłynąć na wysokość kary. Zgodnie z przepisami w takiej sytuacji sąd może (co nie oznacza, że musi) orzec o tak zwanym nadzwyczajnym złagodzeniu kary.  

Tragedia w czasie gdańskiego finału WOŚP

Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz został zaatakowany 13 stycznia 2019 roku, podczas miejskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, który zorganizowano na gdańskim Targu Węglowym. W trakcie tak zwanego "światełka do nieba" został ciężko raniony nożem przez 27-letniego wówczas Stefana W. Zmarł następnego dnia w szpitalu.

Na nagraniach wideo ze sceny WOŚP widać, jak Stefan W. przebiega przez scenę, na której stoi Adamowicz i zadaje prezydentowi kilka ciosów nożem. Po ataku 27-latek uniósł ręce w geście zwycięstwa. Zanim został obezwładniony, chodził po scenie i wykrzyczał: "Halo, halo. Nazywam się Stefan W., siedziałem niewinnie w więzieniu, Platforma Obywatelska mnie torturowała, dlatego właśnie zginął Adamowicz".

Opracowanie: