Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski uważa, że wizyta Donalda Trumpa w Kijowie byłaby pożyteczna, zwłaszcza gdyby prezydent USA przyleciał samolotem bezpośrednio do kraju, którego przestrzeń powietrzna zamknięta jest od początku rosyjskiej inwazji. Bez lądowania w Polsce i dalszej podróży do Ukrainy pociągiem, jak czynią to inni przywódcy i politycy.

  • Więcej informacji z Ukrainy znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl.

Prezydent Ukrainy rozmawiał we wtorek z dziennikarzami na czacie w aplikacji WhatsApp. Portal Europejska Prawda podał, że Wołodymyr Zełenski odniósł się m.in. do sygnałów ze strony prezydenta Stanów Zjednoczonych, że jest on gotów wystąpić przed ukraińskim parlamentem oraz przyjechać do Ukrainy.

Trump w Kijowie?

"Myślę, że to będzie pożyteczne, jeśli prezydent Trump będzie mógł przyjechać. Mówi on o obronie planu zakończenia wojny. Powiedziałem mu: proszę bardzo, będziemy radzi go widzieć" - powiedział Zełenski.

Dodał, że dobrze byłoby, aby prezydent USA przyleciał samolotem nie do Polski, lecz bezpośrednio do Ukrainy.

"Ponieważ jeśli prezydent Trump, prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki, przyleci do Ukrainy - pożądane byłoby, aby przyleciał samolotem nie do Polski, a potem jechał pociągiem - lecz przyleciał bezpośrednio do Ukrainy - będzie to świadczyć o tym, że mamy realną możliwość, aby liczyć na zawieszenie broni" - zaznaczył szef państwa ukraińskiego.

Zełenski podkreślił, że Ukraina jest gotowa na wizytę Trumpa w każdym momencie, gdy będzie on na to gotowy oraz gdy będą ku temu wszystkie możliwości, w tym odpowiednie warunki bezpieczeństwa.

Wyjaśnijmy: po rozpoczęciu przez Rosję pełnowymiarowej inwazji na Ukrainę w lutym 2022 r. przestrzeń powietrzna tego kraju została zamknięta, a wszyscy zagraniczni przywódcy odwiedzający Ukrainę przybywali dotąd drogą lądową z Polski.

Prezydent Trump oświadczył w niedzielę, że nie planuje wizyty w Ukrainie, ale jej nie wyklucza, jeśli miałoby to pomóc w osiągnięciu porozumienia pokojowego - przypomina Ukraińska Prawda.

Dyskusje o rozmieszczeniu wojsk

To nie jedyny temat rozmowy na czacie Zełenskiego z dziennikarzami. Prezydent Ukrainy przyznał, że trwają rozmowy z USA i przedstawicielami koalicji chętnych ws. rozmieszczenia amerykańskich wojsk w ramach gwarancji bezpieczeństwa. Jednak decyzja zależy od Waszyngtonu - zastrzegł Zełenski.

"Może to potwierdzić prezydent USA - są to wojska amerykańskie, dlatego to właśnie Ameryka podejmuje takie decyzje. Oczywiście omawiamy to zarówno z prezydentem Trumpem, jak i z przedstawicielami koalicji chętnych. Byłaby to silna pozycja w ramach gwarancji bezpieczeństwa" - powiedział Zełenski.

Atak na rezydencję Putina? To fejk

Szef państwa ukraińskiego dodał, że Kijów jest zdecydowany kontynuować rozmowy na temat zakończenia wojny, zaznaczając, iż jest gotów spotkać się z przywódcą Rosji Władimirem Putinem w dowolnym formacie.

Dziennikarze pytali też Zełenskiego m.in. o doniesienia z Moskwy na temat rzekomego ataku ukraińskich wojsk dronowych na rezydencję Putina w obwodzie nowogrodzkim.

"To, co dotyczy ataku na Wałdaj: nasza grupa negocjacyjna połączyła się z amerykańską grupą, zostały omówione szczegóły i my rozumiemy, że to fejk. Bez wątpienia nasi partnerzy, dzięki swoim możliwościom technicznym, mogą zawsze sprawdzić i przekonać się, że był to fejk" - podkreślił.

Zełenski o referendum

Zełenski wypowiedział się także podczas czatu z dziennikarzami na temat potencjalnego referendum w sprawie oddania Rosji terytoriów Ukrainy.

"Rosja nie chce żadnego referendum. Referendum potrzebuje bezpieczeństwa - oni nie chcą go nam dać. (...) Nie można przeprowadzić referendum bez bezpiecznej infrastruktury. Uważam, że będą oni (Rosjanie - przyp. red) szukać przyczyn (by referendum nie odbyło się - przyp. red.). I będą ich szukać stale, alby nie doszło do wstrzymania walk" - oświadczył ukraiński prezydent.