Szczecińska straż miejska straciła cierpliwość w sprawie hulajnóg porzucanych przez ich użytkowników gdziekolwiek. Od kilku dni w przypadkach, gdy źle zaparkowane pojazdy ewidentnie stwarzają zagrożenie, trafiają na pakę pojazdu straży miejskiej i są odholowywane na parking, tak jak stojące na zakazie auta.

Z problemem byle jak zaparkowanych hulajnóg straż miejska ze Szczecina zmaga się od miesięcy. Do tej pory albo sami strażnicy przestawiali pojazdy ze środka chodnika, albo wzywali operatora.

Teraz chcą zdyscyplinować użytkowników jednośladów, dlatego porzucone i stwarzające zagrożenie hulajnogi trafiają na parking straży miejskiej. Jak mówi rzeczniczka szczecińskiej formacji, było wystarczająco dużo czasu, by korzystający z hulajnóg zapoznali się z przepisami, które ich obowiązują. 

 Parkowanie hulajnogi musi odbywać się jak najbliżej zewnętrznej krawędzi chodnika, równolegle do niej, jeśli oczywiście parkowanie tam jest dopuszczone. Niestety to co obserwujemy ostatnio i jakie dostajemy zgłoszenia pokazuje, że dość niefrasobliwie podchodzą do tego użytkownicy hulajnóg - mówi Joanna Wojtach, rzecznik straży miejskiej w Szczecinie.

W ciągu kilku ostatnich dni na parking zostały odholowane pierwsze elektryczne hulajnogi. Stały porzucone na środku ścieżki rowerowej, na środku chodnika albo na pasach.

To sytuacje, które stwarzały realne zagrożenie dla innych uczestników ruchu, zatem hulajnogi zostały spakowane i wywiezione na parking strzeżony. Przypominam, że taka "przyjemność" to 123 zł opłaty, plus doba przetrzymywania na parkingu to 23 zł. Straż miejska wszczyna postępowanie wyjaśniające w celu ustalenia sprawcy, tu będziemy się posiłkować wiedzą operatora - mówi Joanna Wojtach.

Jeśli operator hulajnóg nie udostępni danych ostatniego użytkownika pojazdu, za odbiór sprzętu z parkingu straży będzie musiał zapłacić sam. Straż miejska przyznaje, że to działanie ma odstraszyć osoby jeżdżące hulajnogami od łamania przepisów.