​Sprawca poniedziałkowego, wieczornego wypadku w Mysłowicach, w którym zginęła matka jego pięcioletniego dziecka, został zatrzymany. We wtorek będą wykonywane z nim czynności - poinformowała nadkomisarz Aleksandra Jasińska z mysłowickiej policji.

Dziecko w wieku 5 lat doznało ogólnych potłuczeń, pozostanie przez kilka dni na obserwacji w szpitalu.

Do wypadku na ul. Mikołowskiej w Mysłowicach, łączącej to miasto z katowicką dzielnicą Giszowiec, doszło w poniedziałek wieczorem, w terenie leśnym. 

Samochód, którym podróżowało troje obywateli Ukrainy: kierujący 27-letni mężczyzna, 29-letnia kobieta i ich 5-letnie dziecko, uderzył w drzewo.

W akcji ratowniczej strażacy uwolnili zakleszczoną we wraku pasażerkę.

W działaniach, w których uczestniczyła m.in. załoga śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, prowadzono następnie reanimację kobiety. Ta jednak nie przeżyła. Do szpitali trafili mężczyzna i dziecko.

Jak przekazała we wtorek rano nadkomisarz Aleksandra Jasińska z mysłowickiej policji, mężczyzna tego dnia został już zatrzymany i będą wykonywane z nim czynności: ponieważ w czasie zdarzenia był nietrzeźwy, będzie odpowiadał za spowodowanie wypadku pod wpływem alkoholu.

Policjantka zaznaczyła też, że pięcioletnie dziecko pary w wypadku doznało ogólnych potłuczeń - pozostanie przez kilka dni w szpitalu.

Z kolei w sobotę w Mikołowie zginął kierowca, który także stracił panowanie nad samochodem i po zjechaniu z drogi uderzył w drzewo.