Seniorka z okolic Rybnika, od której oszuści usiłowali wyłudzić pieniądze, przechytrzyła przestępców. Początkowo wypełniała ich instrukcję, ale potem poszła prosto do komisariatu. Policjanci urządzili zasadzkę i zatrzymali dwóch nastolatków oraz 21-letniego Tadżyka.

Do seniorki zadzwoniła kobieta, która przedstawiła się jako funkcjonariusz biura śledczego. Oświadczyła, że pieniądze, które 91-latka ma na konie bankowym są zagrożone i kazała jej udać się nazajutrz do banku i wypłacić 30 tys. złotych

Rzekoma funkcjonariuszka jeszcze raz zadzwoniła tym razem na telefon komórkowy i mając aktywne połączenie, nakazała 91-latce udać się do banku.

Mieszkanka Gaszowic wypełniła instrukcję, pobrała pieniądze, ale oszuści ich nie dostali.

"91-latka miała przeczucie, że coś jest nie tak i postanowiła sprawdzić, czy policjanci rzeczywiście prowadzą taką akcję, a ponieważ komisariat znajdował się w pobliżu banku, weszła zapytać" - informuje policja.

Funkcjonariusze urządzili zasadzkę, w której zatrzymali 15 i 17-latka, pochodzących z Warszawy i okolic. Nastolatkowie mieli od seniorki odebrać pieniądze. Trzeci z podejrzanych: 21-letni Tadżyk został zatrzymany w  centrum Gaszowic.

Nie wszystkie podobne historie kończą się tak szczęśliwie. Policjanci przypominają, że nigdy w rozmowie telefonicznej nie dopytują o oszczędności czy konta bankowe, nie żądają pieniędzy za prowadzone czynności i nie proszą o pomoc w sprawach. Dlatego nie należy udzielać żadnych informacji przez telefon, szczególnie swoich danych personalnych, numerów kont bankowych i haseł dostępowych.

Kiedy mamy wątpliwość, czy osoba po drugiej stronie słuchawki to policjant, należy to zgłosić pod numer alarmowy najbliższej jednostki policji 997 lub 112.

 

 




Opracowanie: