M.in. na Podkarpaciu, Dolnym Śląsku, a także na Warmii i Mazurach kręcono nominowany do Oscara polski film "IO". Obraz w reżyserii Jerzego Skolimowskiego powalczy o statuetkę w kategorii "najlepszy pełnometrażowy film międzynarodowy".

Film "IO" był kręcony na Podkarpaciu (m.in. w Rudawce Rymanowskiej, Stępinie, Mymoniu i Bukowsku), na Dolnym Śląsku (rejon Lubachowa i Wałbrzycha), Warmii i Mazurach (Orneta oraz Jedwabno), a także we Włoszech.

"IO" to historia osiołka, który po odebraniu go z cyrku przechodzi z rąk do rąk. Wcieliło się w niego 6 zwierząt. 

95. gala wręczenia Oscarów odbędzie się 12 marca 2023 roku w Dolby Theatre w Los Angeles.

Zdjęcia na Podkarpaciu

Film "IO" był kręcony na Podkarpaciu przez kilka dni, a ekipa filmowa rozpoczęła prace 22 kwietnia 2021 roku.

Zdjęcia do filmu były częściowo realizowane na Podkarpaciu - m.in. w Rudawce Rymanowskiej (Ściana Olzy), Stępinie (schron kolejowy), Mymoniu (stary tartak wodny), Bukowsku, Nowotańcu (farma wiatrowa) i innych malowniczych miejscach w gminie Rymanów oraz gminie Jaśliska - poinformowała w mediach społecznościowych Podkarpacka Komisja Filmowa.

W pierwszej kolejności realizowane były ujęcia na tle monumentalnej Ściany Olzy. W momencie dotarcia ekipy do wspomnianej lokacji lunął ogromny deszcz. Teren wokół Ściany Olzy nie jest utwardzony i jest grząsko. Momentalnie zrobiło się ogromne błoto, w którym ledwo poruszały się ciężkie samochody produkcyjne. Na szczęście zarówno reżyser jak i ekipa nie stracili zapału ani na chwilę - dzielnie poruszali się w błocie, szykując się do ujęć - relacjonuje Jagoda Mazepa z Podkarpackiej Komisji Filmowej.

Jak dodaje, "zdjęcia spod Ściany Olzy fantastycznie prezentują się w filmie".

Do filmu weszła cała sekwencja scen realizowanych na Podkarpaciu. Do nich należą m.in. zdjęcia z tunelu w Stępinie. Na ekranie widzimy w tej scenie nietoperze - w rzeczywistości nie było ich, zostały dodane w postprodukcji. Wśród "podkarpackich scen" widzowie mogą na ekranie podziwiać też mroczną scenę nocną, gdy osiołek zabłądził w lesie i zostaje otoczony przez odgłosy polowania myśliwych. W tej scenie widać wiązki zielonego światła - to lasery, którymi przez długie godziny świecili statyści podczas nocnych zdjęć - mówi Jagoda Mazepa.

Jak podkreśla Podkarpacka Komisja Filmowa, "to już trzeci film koprodukowany przez Podkarpacką Komisję Filmową, który otrzymuje nominację do Oscara". Wcześniej o statuetkę walczyły "Zimna Wojna" Pawła Pawlikowskiego i "Boże Ciało" Jana Komasy - produkcje te również realizowane były na Podkarpaciu - informuje PKF.

Film "IO" powstał przy wsparciu finansowym Województwa Podkarpackiego i Miasta Rzeszów w ramach Podkarpackiego Regionalnego Funduszu Filmowego.

Dolny Śląsk, Warmia i Mazury oraz Sycylia

"IO" na krótko pojawił się również na Dolnym Śląsku, m.in. na zaporze Jeziora Bystrzyckiego w Lubachowie. Obraz wsparło również miasto Wrocław. To dla nas wielki zaszczyt wziąć udział w produkcji filmu Jerzego Skolimowskiego. Nie mieliśmy wątpliwości, że obraz tego znamienitego reżysera, doceniony zostanie przez środowisko filmowców na całym świecie. Wierzymy, że "IO" sięgnie po najwyższe laury na festiwalach filmowych - powiedział w grudniu prezydent Wrocławia Jacek Sutryk.

Nominowany do Oscara polski film powstawał również na Warmii i Mazurach. Jak podkreśla Bogumił Osiński, szef Warmińsko-Mazurskiego Funduszu Filmowego i kierownik Regionalnego Biura Filmowego w Olsztynie, na Warmii i Mazurach powstało około 30 proc. wszystkich zdjęć. "IO" był współfinansowany również ze środków samorządu województwa.

We Włoszech film kręcono na Sycylii.

O czym jest "IO"?

Tytułowym bohaterem filmu jest osiołek, który występuje w cyrku z młodą artystką o pseudonimie Kasandra (w tej roli Sandra Drzymalska). Dziewczyna troskliwie się nim opiekuje, a IO darzy ją bezwarunkową miłością. Niestety, kiedy po demonstracji przeciwników wykorzystywania zwierząt do cyrku wkraczają komornicy, ta dwójka musi się rozdzielić. Osiołek trafia do stajni, a później jeszcze kilkakrotnie zmienia właścicieli.

Pewnego wieczoru niespodziewanie odwiedza go Kasandra, która - pamiętając o jego urodzinach - przynosi IO ciastko marchewkowe. Po chwili jednak odjeżdża, poganiana przez swojego chłopaka (Tomasz Organek). Zwierzę ciągle za nią tęskni i postanawia ją odszukać. Ucieka z gospodarstwa, gubi się w lesie, a następnie zostaje przygarnięte na chwilę przez grupę kiboli. W dalszej części wędrówki osiołek trafia pod opiekę kierowcy tira (Mateusz Kościukiewicz) i włoskiego księdza (Lorenzo Zurzolo), który zabiera go do posiadłości hrabiny (Isabelle Huppert).