To nie wilki, a psy widzimy na nagraniu, które obiegło internet - wyjaśnia w rozmowie z RMF FM dr Anna Wierzbicka z Wydziału Leśnego Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Wideo, na którym oglądamy czworonogi spacerujące w pobliżu domów nieopodal Pleszewa, jako pierwsze opublikowały lokalne media.
To jednak nie wilki, a być może spuszczone ze smyczy psy stały się postrachem mieszkańców miejscowości Piekarzew nieopodal Pleszewa w Wielkopolsce.
W ostatnich dniach internet obiegło nagranie, na którym widać, jak zwierzęta podchodzą blisko zabudowań, spacerują po ulicy lub wkraczają na podwórko jednego z domów.
Według doniesień lokalnego portalu okoliczni mieszkańcy mają żyć w strachu.
Postanowiliśmy zapytać ekspertów o to, czy zwierzęta widoczne na nagraniu rzeczywiście są wilkami. To są psy, zdecydowanie nie wilki. Nie ma się czego bać - mówi w rozmowie z RMF FM dr Anna Wierzbicka z Wydziału Leśnego Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Skąd wiadomo, że to nie wilki? Pierwsze, co rzuca się w oczy, to sierść - tłumaczy ekspertka. Jej długość, gęstość nie odpowiadają szacie letniej wilka. Ponadto widzimy, że te zwierzęta wyglądają na dość dobrze najedzone, a pamiętamy o tym, że zwierzęta leśne częściej są głodne niż najedzone i nigdy nie mają nadwagi.
Samo zachowanie zwierząt również okiem specjalisty budzi wątpliwości.
Zdarza się, że młode wilki podchodzą bliżej domostw podczas wędrówek, jednak zdaniem ekspertki na nagraniu nie widać niepokojących zachowań. Wilki nie podchodzą do podwórek po to, by obwąchać, co tam jest. Jeśli nie zostały zwabione jedzeniem lub zapachem psa, to nie mogły się tam pojawić - tłumaczy dr Wierzbicka.
Swoje wątpliwości dotyczące tezy o wilkach przekazał nam również zastępca nadleśniczego - Bartosz Wójkiewicz z Nadleśnictwa Taczanów.
Nasze nadleśnictwo rozpościera się na ogromnym terenie i oczywiście mamy wilki w naszych lasach, ale to co zostało uchwycone na nagraniu nie wygląda na wilki - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM. Pierwsze, co rzuca się w oczy to sierść zwierząt i to, że wyglądają na bardzo dobrze odżywione - dodaje.
O sytuację zapytaliśmy również w Urzędzie Miasta i Gminy Pleszew. Do dziś zarówno do straży miejskiej, jak i innych wydziałów urzędu nie wpłynęło żadne zgłoszenie od mieszkańców - mówi nam Anna Bogacz, rzeczniczka prasowa pleszewskiego urzędu. Widzieliśmy nagranie, śledzimy sprawę, ale żaden mieszkaniec się do nas nie zgłosił - dodaje.
Zdaniem dr Anny Wierzbickiej, zwierzęta uchwycone na nagraniu mogą być psami, które uciekły z czyjejś posesji. To wciąż ogromny problem. W latach 90. w każdej mniejszej miejscowości, w większych miastach też, widać było psy łażące po ulicach. Dziś dalej jest to obecne.
To zadanie dla służb - straży miejskiej, policji oraz władz gminy. Takie zwierzęta są zagrożeniem dla ludzi - dodaje ekspertka, którą zapytaliśmy również o to, jak zachować się w sytuacji "sam na sam" z takim zwierzęciem.
Przede wszystkim nie panikujmy - wyjaśnia dr Wierzbicka. Odejdźmy spokojnie, to zwierzę również to zrobi. Nie prowokujmy. Nie krzyczmy, nie rzucajmy kamieniami czy czymś innym. To co przez nas może zostać odebrane jako agresja, dla takiego psa lub niekiedy może i wilka, będzie mechanizmem obronnym - wyjaśnia dr Anna Wierzbicka z Wydziału Leśnego Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.


