Ta decyzja oznacza jedno - rozpoczęty w poniedziałek protest w Dorohusku powinien się zakończyć. Sąd Apelacyjny w Lublinie utrzymał we wtorek decyzję o zakazie zgromadzenia przewoźników przed przejściem z Ukrainą. Postanowienie jest prawomocne i nie przysługuje już od niego odwołanie. Tymczasem ukraińskie MSZ interweniuje u polskiego ambasadora w Kijowie w związku z blokowaniem przez polskich przewoźników przejścia granicznego - informuje reporter RMF FM Krzysztof Zasada.
- Sąd Apelacyjny w Lublinie utrzymał decyzję o zakazie zgromadzenia przewoźników w Dorohusku.
- Decyzja sądu jest prawomocna i nie przysługuje od niej odwołanie.
- Protest przewoźników przed polsko-ukraińskim przejściem granicznym rozpoczął się w poniedziałek.
- Organizatorzy protestu domagają się m.in. przywrócenia limitu zezwoleń dla ukraińskich przewoźników.
- Ministerstwo Infrastruktury pracuje nad zmianą przepisów dotyczących transportu drogowego towarów między UE a Ukrainą.
Od poniedziałkowej decyzji lubelskiego sądu okręgowego, który zgodził się na zgromadzenie, odwołał się wójt Dorohuska. Sprawę rozpatrywał we wtorek na posiedzeniu niejawnym Sąd Apelacyjny w Lublinie.
Sąd zmienił zaskarżone postanowienie w ten sposób, że utrzymał w mocy decyzję wójta gminy Dorohusk z 8 maja br. zakazującą zgromadzenia - poinformowała rzecznik SA w Lublinie sędzia Magdalena Kuczyńska. Dodała, że sąd przychylił się w całości do uzasadnienia, jakie przedstawił wójt w swojej pierwotnej decyzji.
Włodarz gminy zwrócił w nim uwagę m.in., że protest planowany jest przez organizatorów na cztery miesiące: od 12 maja do 12 września 2025 r. "Takiego działania nie sposób uznać za podlegający ustawowej ochronie prawnej zbiorowego manifestowania wspólnego stanowiska w sprawach publicznych, ale za zamierzenie polegające na zablokowaniu wszelkiej wymiany transgranicznej pomiędzy Ukrainą a Polską, a w szerszym aspekcie wspólnego rynku - krajami Unii Europejskiej" - napisał wójt Dorohuska.
Rozstrzygnięcie Sądu Apelacyjnego jest prawomocne i nie przysługuje już od niego odwołanie. To oznacza, że organizatorzy zgromadzenia powinni zakończyć protest.
Przewodniczący zgromadzenia Rafał Mekler przekazał we wtorek w rozmowie z PAP, że nie otrzymał na razie żadnej wiadomości w tej sprawie. Czekamy na oficjalną informację. Jeżeli ją dostaniemy, to oczywiście dostosujemy się do decyzji sądu, bo działamy w ramach prawa - powiedział organizator.
Wójt gminy Dorohusk Wojciech Sawa wydał w ubiegłym tygodniu decyzję o zakazie zgromadzenia przewoźników w rejonie miejscowości Okopy na drodze krajowej nr 12 prowadzącej do przejścia granicznego w Ukrainą. Podkreślił, że to miejsce ujęte jest w wykazie obiektów infrastruktury krytycznej, a tworzące się kolejki ciężarówek mogą wpływać na bezpieczeństwo mieszkańców, jak również na straty firm, agencji celnych.
Od rozstrzygnięcia wójta odwołali się organizatorzy protestu. W poniedziałek rano Sąd Okręgowy w Lublinie uchylił decyzję zakazującą zgromadzenia, argumentując m.in., że na spotkaniu organizacyjnym z udziałem przedstawicieli gminy i służb bezpieczeństwa "nie informowano organizatora, że z uwagi na miejsce planowanego zgromadzenia, ono w ogóle nie może się odbyć".
Ukraińskie MSZ interweniuje u polskiego ambasadora w Kijowie w związku z blokowaniem przez polskich przewoźników przejścia granicznego w Dorohusku - informuje reporter RMF FM.
Wiceminister Ołeksandr Miszczenko zaapelował do polskiego ambasadora Piotra Łukasiewicza o podjęcie działań, które zapobiegłyby blokowaniu tego szlaku transportowego. Jak podkreślił, ta trasa ma kluczowe znaczenie dla wsparcia ukraińskiej gospodarki i działań humanitarnych w czasie rosyjskiej agresji.
Miszczenko - jak napisano w ukraińskim komunikacie - podkreślił niedopuszczalność wpływu wewnętrznej sytuacji politycznej w przededniu wyborów prezydenckich w Polsce na całokształt stosunków między naszymi krajami. Ukraińcy poprosili o jak najszybszy kontakt polskiego rządu z protestującymi.
Od poniedziałku przed polsko-ukraińskim przejściem granicznym w Dorohusku trwa protest przewoźników. Manifestujący przepuszczają po jednej ciężarówce na godzinę w obu kierunkach. Na bieżąco przepuszczane są pojazdy przewożące pomoc humanitarną, zaopatrzenie wojskowe, paliwa i materiały niebezpieczne, towary szybko psujące się. We wtorek ok. 30 ciężarówek oczekuje na przekroczenie granicy z Polski do Ukrainy.
Przewoźnicy domagają się m.in. przywrócenia limitu zezwoleń dla ukraińskich przewoźników na wjazd do Polski, zakazu rejestrowania firm transportowych z kapitałem spoza UE, wprowadzenia przez Ukrainę oddzielnej kolejki w systemie elektronicznym dla pustych samochodów ciężarowych jadących z Ukrainy do Polski.
Resort infrastruktury podkreślił, że działa, by zmienić przepisy, które obecnie są objęte Umową UE-UA o transporcie drogowym towarów. Minister wystąpił do Komisarza ds. transportu z informacją o negatywnych skutkach tej umowy dla polskiej branży transportu drogowego i skierował prośbę o analizę wpływu umowy na cały rynek przewozów drogowych UE.
W tym tygodniu planowane są spotkania wiceministra infrastruktury Stanisława Bukowca z europosłami w Komisji TRAN, która opiniowała proces przedłużenia umowy między Unią Europejską a Ukrainą z czerwca 2022 r.
Ministerstwo wystąpiło też do właściwych organów o opinię dotyczącą możliwości wprowadzenia odrębnej e-kolejki przeznaczonej dla ciężarówek przejeżdżających bez ładunku na wszystkich polsko-ukraińskich przejściach.
Resort przekazał, że postulat dotyczący wprowadzenia zakazu rejestrowania firm transportowych z kapitałem spoza UE w Polsce także będzie analizowany, ale - jak zaznaczono - takie działania mogą być trudne do realizacji z uwagi na obowiązujące zasady gospodarki wolnorynkowej.