Ponad 2 miliony złotych wyłudziła 34-letnia mieszkanka Lublina, która uczestniczyła w piramidzie finansowej. Poszkodowanych zostało 65 osób i instytucji finansowych. Akt oskarżenia właśnie trafił do sądu.

Śledztwo w tej sprawie prowadzili policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Miejskiej  w Lublinie pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

Oskarżona odpowie za pranie pieniędzy, oszustwa oraz prowadzenia działalności pożyczkowej bez zgody Komisji Nadzoru Finansowego. Grozi jej do 12 lat więzienia.

34-latka została zatrzymana w lipcu ubiegłego roku.

Kobieta prowadząc sklep z ubraniami zajmowała się również oferowaniem inwestycji mających przynieść szybkie zyski. Pieniądze miały być lokowane przez inne podmioty na giełdzie lub w kryptowaluty - poinformował rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Lublinie komisarz Kamil Gołębiowski.  

Przestępczy proceder rozpoczął się w maju 2016 roku i trwał do stycznia 2020 roku.

Kobieta obiecywała swoim klientom szybki, wysokoprocentowy zysk, nawet na poziomie 30-40 procent tygodniowo. Początkowo wywiązywała się z przyjętych zobowiązań i wypłacała swoim klientom zarobione pieniądze. Później proponowała zainwestowanie, także tych środków. Osłabiało to czujność pokrzywdzonych i napędzało nowych klientów.

Część z pokrzywdzonych to znajomi, a nawet członkowie rodziny kobiety. Jak mówili była bardzo wiarygodna i wzbudzała ich zaufanie. Niektórzy z klientów przekazali jej nawet po 100 tysięcy złotych.

Kobieta usłyszała w sumie 67 zarzutów, dotyczących prania pieniędzy w kwocie ponad 600 tysięcy złotych i uczynienia sobie z tego procederu stałego źródła dochodu, oszustw na kwotę 2,3 miliona złotych oraz prowadzenia działalności pożyczkowej bez zgody KNF. Grozi jej do 12 lat więzienia.