Władze Łodzi po raz kolejny zrywają rozmowy z pracownikami socjalnymi MOPS. Strajkujący zaostrzają protesty uliczne. Na przykład dziś manifestacja pracowników socjalnych paraliżuje ruch w centrum Łodzi.

Fiasko poniedziałkowych rozmów pomiędzy strajkującymi a władzami miasta - zaostrzyło konflikt i stanowisko Komitetu Strajkowego Pracowników Socjalnych łódzkiego MOPS. Po nieudanych próbach rozmów z miastem, strajkujący żądają 1000 zł brutto podwyżki w tym roku i tysiąca w przyszłym.

Nie zostawiono nam wyboru, przedstawiając śmieszną propozycję na ostatnich rozmowach z władzami Łodzi - mówi Sylwester Tonderys z Komitetu Strajkowego Pracowników Socjalnych MOPS. Stąd wzięła się manifestacja, która przechodzi ulicami centrum Łodzi. Jednocześnie taka forma pokazania determinacji strajkujących, oznacza blokadę ulic w Śródmieściu.

W czwartek od godz. 14.30 strajkujący będą blokować Rondo Solidarności w Łodzi. To przełoży się na realne problemy z wjazdem i wyjazdem z miasta.

W piśmie wiceprezydenta Łodzi Adama Wieczorka, które jest odpowiedzią na ostatnie postulaty strajkujących przedstawione też pisemnie, właśnie można przeczytać o zerwaniu "wszelkich rozmów" ze strajkującymi. Pojawia się również informacja, że "obecne postulaty wykraczają mocno poza podpisany Protokół Rozbieżności, można więc nawet pokusić się o uznanie strajku za nielegalny".