​Od połowy listopada więcej dzieci trafia na SOR, ale w czasie okołoświątecznym małych pacjentów jest jeszcze więcej - powiedziała w piątek rzeczniczka prasowa Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie Prokocimiu Katarzyna Pokorna-Hryniszyn.

Zwiększoną liczbę dzieci SOR notuje od ok. 20 grudnia. Rodzice przywożą dzieci głównie z grypą, RSV. Placówka liczy się ze zwiększoną liczbą małych pacjentów również w najbliższych tygodniach.

Tylko ostatniej doby (od godz. 8 29 XII do godz. 8 30 XII) SOR tej placówki przyjął 104 dzieci, ale bywa, że liczba ta przekracza 120. Normalnie poza sezonem trafia tu 60-70 pacjentów.

Na SOR w Prokocimiu osobna kolejka jest do ortopedy, chirurga, pediatry. Część dzieci z infekcjami sezonowymi - jak zauważyła rzeczniczka - niekoniecznie powinno trafić na SOR, a do lekarza POZ lub nocnej opieki. 

Część przypadków jest uzasadniona, ponieważ występują mocniejsze powikłania, np. problemy z oddychaniem. Jednak rodzice dziecka, które od 2-3 godzin ma 37-, 38-stopniową gorączkę, muszą się liczyć z tym, że nie zostanie ono przyjęte w pierwszej kolejności, musi ustąpić pierwszeństwa pilniejszym przypadkom - mówiła Katarzyna Pokorna-Hryniszyn.

Medycy na zwolnieniach

Zapytana o sytuację kadrową przyznała, że część medyków jest na zwolnieniu z tytułu opieki nad chorym dzieckiem. Dajemy radę, ale nie da się ukryć, że lekarze, pielęgniarki są bardzo przemęczeni - powiedziała rzeczniczka.

Z oficjalny meldunków epidemiologicznych wynika, że tylko od 1 do 22 grudnia zanotowano w Polsce ponad 750 tys. przypadków grypy i jej podejrzeń. Wystawiono z tego powodu ponad 4,5 tys. skierowań do szpitala. Według lekarzy liczba zakażeń jest znacznie wyższa.