Sąd Okręgowy w Białymstoku skazał dwóch mężczyzn na kary więzienia za nieuprawnione nadawanie sygnałów radio-stop, które doprowadziły do zatrzymania 18 pociągów. Wśród oskarżonych znalazł się były policjant. Wyrok nie jest prawomocny.

Sąd Okręgowy w Białymstoku ogłosił w piątek wyrok w głośnej sprawie dotyczącej nieuprawnionego nadawania sygnałów radio-stop, które spowodowały zatrzymanie pociągów na Podlasiu. 

Dwaj mężczyźni - 29-letni mieszkaniec Białegostoku, były policjant, oraz 24-latek ze Skierniewic - usłyszeli wyroki dwóch lat oraz półtora roku więzienia. Dodatkowo sąd orzekł wobec nich nawiązki i świadczenia pieniężne w wysokości po 10 tysięcy złotych.

Fałszywy sygnał

Do zdarzenia doszło 27 sierpnia 2023 roku. Oskarżeni mieli w różnych odstępach czasu nadawać sygnał radio-stop, uruchamiający w pociągach hamulec bezpieczeństwa. W efekcie zatrzymanych lub zagrożonych zatrzymaniem zostało 18 pociągów towarowych i osobowych wyposażonych w system radio-stop. Incydenty miały miejsce m.in. w rejonie Łap oraz na trasie Sokółka-Szepietowo.

Prokuratura zarzuciła mężczyznom sprowadzenie niebezpieczeństwa dla mienia w wielkich rozmiarach. Według śledczych, ich działania poważnie zakłóciły funkcjonowanie linii kolejowych w regionie i mogły wywołać przekonanie o zagrożeniu życia lub zdrowia wielu osób oraz mienia w znacznych rozmiarach.

Były policjant nie przyznał się do winy, natomiast drugi z oskarżonych przyznał się jedynie do nadawania sygnałów, ale zaprzeczył, jakoby chciał doprowadzić do zatrzymania pociągów i stworzenia zagrożenia. Obaj domagali się uniewinnienia.

Dodatkowo były funkcjonariusz odpowiadał za nielegalne przetwarzanie danych osobowych. Sąd skazał go za to na grzywnę w wysokości 2,5 tysiąca złotych.

Wyrok nie jest prawomocny.