Skoczkowie narciarscy rozpoczynają walkę o medale na mistrzostwach świata w Val di Fiemme. Najpierw przed nimi konkurs na średnim obiekcie: w piątek kwalifikacje, a w sobotę zawody. "Skoki są podobne. Jedne lepsze, inne gorsze. Są drobne mankamenty, które trzeba poprawiać" - mówi w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Piotr Żyła. "Czegoś jeszcze naszym skokom brakuje" - dodaje Kamil Stoch.

Kuba Wasiak: Jakie są wasze pierwsze wrażenia ze średniej skoczni w Predazzo?

Piotr Żyła: Fajnie mi się tu skacze. Skoki są podobne. Jedne lepsze, inne gorsze. Są drobne mankamenty, które trzeba poprawiać. Choć właściwie to nie trzeba ich poprawiać, tylko po prostu skakać to, co się umie.

Kamil Stoch: Jest nieźle, ale moim skokom jeszcze czegoś brakuje. To nie są skoki, o których mógłbym powiedzieć, że są dobre, że mnie satysfakcjonują.

Czy wiesz czego brakuje?

Kamil Stoch: Mniej więcej. Z każdym skokiem jest lepiej, myślę, że uda się to uporządkować.

Jakich warunków spodziewacie się na tej skoczni?

Kamil Stoch:  Myślę, że będzie wiało w plecy - to byłoby dość dobre i sprawiedliwe dla wszystkich. Ale pamiętajmy - pogody do końca nie da się przewidzieć.

Piotr Żyła: Tor jest bardzo dobrze zmrożony, warunki są super, śnieg - jeśli będzie padał - nie będzie nam przeszkadzał. A wiatr? Oczywiście wolałbym z przodu...

Myślicie już o sobotnim konkursie? Marzycie o medalach?

Kamil Stoch: Oczywiście, każdy chyba marzy. Ja też. Uważam, że trzeba marzyć i trzeba realizować marzenia.

Obawiasz się o swoją formę, czy może tego, że rywale będą zbyt mocni?

Kamil Stoch: Nie boję się niczego. Po prostu zrobię co do mnie należy i zobaczymy jaki to przyniesie efekt.

Liczysz na doping kibiców?

Piotr Żyła: Oczywiście. Na razie nie ma ich zbyt wielu, ale na zawodach na pewno będą. Mam nadzieję, że na konkursie będzie jak w Polsce, a nie jak we Włoszech.