Aleksander Wierietielny, trener Justyny Kowalczyk, ze zdziwieniem przyjął wiadomość o tym, że najgroźniejsza rywalka jego podopiecznej, Marit Bjoergen, trafiła do szpitala w Trondheim z dolegliwościami serca. Norweska biegaczka nie wystartuje w zawodach Tour de Ski.

To dla mnie kompletne zaskoczenie. Nigdy wcześniej nie dochodziły mnie sygnały, żadne wiadomości, że Marit miała tego rodzaju problemy zdrowotne - powiedział szkoleniowiec zawodniczki z Kasiny Wielkiej, która tak jak i on, od kilku dni jest w kraju.

Wierietielny nie chce jednak komentować sugestii o tym, że w tej sytuacji Kowalczyk będzie miała ułatwione zadanie w rozpoczynających się tuż po świętach zawodach. Trudno prognozować, bo jak na razie, warunki treningowe ma fatalne. Po dwumiesięcznej nieobecności w domu, zamierzała więcej czasu poświęcić najbliższej rodzinie. Tymczasem zmuszona jest do 65-kilometrowych podróży do Zakopanego, gdzie biega na sztucznie naśnieżonej, krótkiej pętli długości 1200 m. To o wiele za mało w stosunku do naszych potrzeb i może bardzo niekorzystnie odbić się na jej formie oraz dyspozycji w Tour de Ski - zaznaczył Wierietielny.

Cykl zawodów Tour de Ski rozpocznie się 29 grudnia w Oberhofie. Pierwszym sprawdzianem dla zawodniczek będzie 2,5-kilometrowy prolog.

Bjoergen nie wystartuje w zawodach


Z powodu problemów z sercem trzecia w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w biegach narciarskich Marit Bjoergen nie wystartuje w Tour de Ski. Podczas wczorajszego treningu Norweżka miała nieregularny puls i trafiła do szpitala na obserwację. Informację o rezygnacji narciarki z udziału w zawodach przekazał trener zawodniczki, Egil Kristiansen.