FBI włącza się do śledztwa w sprawie zaginionego malezyjskiego samolotu. Amerykanie będą analizować dane znajdujące się na dyskach komputerów znalezionych w domach obu pilotów Boeinga 777.

Przedstawiciel amerykańskiej agencji poinformował anonimowo, że materiały - w tym symulator lotów należący do jednego z pilotów - zostaną dostarczone do laboratorium FBI w Quantico w stanie Wirginia. Dane z symulatora lotów jednego z pilotów wykasowano w lutym.

FBI proponowało swoją pomoc malezyjskim władzom od początku, ale dotychczas nie było formalnego zaproszenia.

Prokurator generalny USA Eric Holder poinformował, że oba rządy są już jednak w trakcie rozmów, w jaki sposób Amerykanie mogą pomóc. Holder dodał, że USA współpracują z władzami Malezji, ale nie mają żadnej teorii dotyczącej zaginięcia samolotu.

Boeing 777 Malaysia Airlines z 239 osobami na pokładzie zniknął z radarów 8 marca, niecałą godzinę po starcie z lotniska w stolicy Malezji, Kuala Lumpur. Samolot leciał do Pekinu. Dotychczasowe, koordynowane przez Malezję poszukiwania prowadzone przez wiele państw, nie przyniosły żadnych rezultatów.

(abs)