FBI włącza się do śledztwa w sprawie zaginionego malezyjskiego samolotu. Amerykanie będą analizować dane znajdujące się na dyskach komputerów znalezionych w domach obu pilotów Boeinga 777.
Przedstawiciel amerykańskiej agencji poinformował anonimowo, że materiały - w tym symulator lotów należący do jednego z pilotów - zostaną dostarczone do laboratorium FBI w Quantico w stanie Wirginia. Dane z symulatora lotów jednego z pilotów wykasowano w lutym.
FBI proponowało swoją pomoc malezyjskim władzom od początku, ale dotychczas nie było formalnego zaproszenia.
Prokurator generalny USA Eric Holder poinformował, że oba rządy są już jednak w trakcie rozmów, w jaki sposób Amerykanie mogą pomóc. Holder dodał, że USA współpracują z władzami Malezji, ale nie mają żadnej teorii dotyczącej zaginięcia samolotu.
(abs)