Szef Samoobrony Andrzej Lepper na konferencji prasowej w Łodzi powiedział, że dla jego partii zbliżające się wybory samorządowe są bardzo ważne. Jego zdaniem, kandydaci Samoobrony są dobrze przygotowani do pracy w samorządach.

W przeszłości mieliśmy bardzo duże poparcie. Jak będzie w tym roku - zobaczymy - powiedział Lepper. Dodał, że Samoobrona w każdym okręgu wystawiła pełne listy do sejmików wojewódzkich. Z różnych list - własnych i komitetów lokalnych - członkowie Samoobrony kandydują również do rad powiatów i gmin. Partia Leppera wystawiła też pięciu kandydatów na wójtów i burmistrzów oraz jednego - Pawła Frankowskiego - na prezydenta miasta. Będzie on walczył o najważniejszy urząd w Łodzi.

Nasi działacze są zaangażowani, oddani sprawom samorządowym, sprawom lokalnym. Na naszych listach są ludzie różnych profesji i w różnym wieku, również bardzo młodzi. Najmłodszy kandydat ma 18 lat - zapewniał Lepper. Podkreślił, że członkowie jego partii w samorządach mają zajmować się głównie sprawami lokalnymi, które dotykają wszystkich ludzi. Chodzi głównie o podatki od nieruchomości, które niekiedy są bardzo wysokie i nie pozwalają firmom i przedsiębiorcom lokalnym rozwijać się i tworzyć nowych miejsc pracy.

Zdaniem Leppera duże obciążenia są również rolnictwie, które dodatkowo narażone jest na różnego rodzaju kataklizmy i katastrofy pogodowe. Lepper dodał, że członkowie Samoobrony zdają sobie także sprawę ze złego stanu służby zdrowia, która potrzebuje "dużej pomocy" by mogła zapewnić obywatelom opiekę zdrowotną. Zdaniem Leppera taką pomoc służba zdrowia powinna otrzymać m.in. od samorządów.

Szef Samoobrony zapewnił, że członkowie jego partii będą również pracowali nad rozwojem nauki, oświaty i kultury oraz pomagali wykorzystywać dotacje z Unii Europejskiej. W jego ocenie pieniądze z UE nie są w pełni wykorzystywane, gdyż wiele samorządów nie ma własnych pieniędzy koniecznych do uzyskania unijnej dotacji.

Byliśmy pierwsi, kiedy mówiliśmy o tym, że Narodowy Bank Polski powinien uruchomić tzw. rezerwę rewaluacyjną. My nie chcieliśmy tej rezerwy przejadać czy wrzucać do worka, jakim jest budżet państwa, tak jak to w tym roku zrobił premier Tusk. Chcieliśmy, by część tej rezerwy, która wynosiła wtedy ok. 31 mld zł, była wykorzystana na pożyczki dla samorządów, by miały własny wkład do wykorzystania środków z UE. Te pieniądze wróciłyby do NBP. Teraz już ich nie ma - mówił Lepper.

Po konferencji prasowej i spotkaniu z członkami i sympatykami swojej partii były wicepremier w towarzystwie członków Samoobrony złożył kwiaty pod łódzką siedzibą Prawa i Sprawiedliwości, gdzie kilkanaście dni temu został zastrzelony Marek Rosiak.