Andrzej Duda zaprosił Rafała Trzaskowskiego wraz z małżonką na spotkanie jeszcze w wyborczy wieczór w Pałacu Prezydenckim. "Żebyśmy sobie podali rękę i żeby ten uścisk dłoni zakończył tą kampanię" - wyjaśnił. Trzaskowski za zaproszenie podziękował, oceniając, że to "dobry pomysł". Dodał jednak, że "najodpowiedniejszym momentem wydaje się czas zaraz po ogłoszeniu wyników wyborów przez PKW".

Kierując do Rafała Trzaskowskiego zaproszenie, Andrzej Duda zauważył, że wszyscy czekają jeszcze na oficjalne wyniki wyborów, ale - jak zaznaczył - chce "w tym momencie i z tego miejsca zaprosić dzisiaj jeszcze i na dziś do Pałacu Prezydenckiego pana Rafała Trzaskowskiego z jego małżonką na godzinę 23:00".

"Ja wiem, że późno, ale myślę, że nikt z nas nie będzie dzisiaj do późnych godzin spał" - dodał.

"Chciałem zaprosić pana Rafała Trzaskowskiego, żebyśmy sobie podali rękę i żeby ten uścisk dłoni zakończył tą kampanię" - podkreślił prezydent.

Przypomniał także o swojej propozycji zbudowania "koalicji dla polskich spraw".

"W ostatnich dniach mówiłem, że chciałbym, żeby powstała koalicja dla polskich spraw, koalicja dla polskich wartości. Zachęcam do tej koalicji cały czas. Będę czynił wszystko, żeby ona rzeczywiście powstała, aby politycy dzisiaj reprezentujący różne opcje polityczne i ludzie, którzy ich wspierają, dla których ważne są takie wartości jak rodzina, nasza polska wspólnota, nasza kultura, tradycja, historia, bohaterstwo i duma, byli razem w tych najważniejszych sprawach, żebyśmy się nawzajem wspierali, żebyśmy pokazywali pod tym względem, że jesteśmy jednością" - zaznaczył Andrzej Duda.

Do prezydenckiej propozycji spotkania Rafał Trzaskowski odniósł się we wpisie na Twitterze.

"Nasze wspólne spotkanie to dobry pomysł, panie prezydencie Andrzej Duda. Dziękuję. Najodpowiedniejszym momentem wydaje się czas zaraz po ogłoszeniu wyników wyborów przez PKW" - napisał. 

Późnym wieczorem natomiast Andrzej Duda powiedział dziennikarzom w Pałacu Prezydenckim, że jest mu przykro, że Trzaskowski nie przyjął zaproszenia, że miał nadzieję, "że pan Rafał przyjdzie i że będziemy mogli uścisnąć sobie dłoń".

"Widocznie te emocje są jeszcze zbyt silne w nim. Wiem, że tak może być. Widocznie musi trochę opaść ta atmosfera wyborcza. Ja podtrzymuję swoje zaproszenie i stoję tu z wyciągniętą dłonią, bo chcę mu tę rękę podać i chcę, żeby wszyscy rodacy mogli to zobaczyć. Uważam, że jest to potrzebne nam wszystkim, Polakom - ten gest podanej nawzajem dłoni" - podkreślił prezydent.