"Trzeba wyraźnie powiedzieć: nie ma absolutnie zgody na to, żeby zarówno PiS, jak i PO pchały Polskę do wojny, do jakiegoś konfliktu" – stwierdził kandydat na prezydenta Janusz Palikot na konferencji prasowej w Lublinie. Jego zdaniem liderzy tych partii, w tym przedstawiciele polskich władz, stwarzają atmosferę zagrożenia Polski wojną.

Janusz Palikot przypomniał, że m.in. marszałek Sejmu Radosław Sikorski zapowiedział szkolenia dla posłów i senatorów na poligonie wojskowym - o czym informowały także zagraniczne media - i że szkoleń takich na wypadek wojny chciała też posłanka PiS Krystyna Pawłowicz.

Polsce dzisiaj to nie grozi, ale jeśli będziemy w sposób tak niemądry, tak głupi wciągali Polskę w tego typu konflikt, nie mając żadnych, najmniejszych, racjonalnych szans na bezpośrednią konfrontację wojskową, to to nieszczęście możemy oczywiście sprowokować - powiedział Palikot. Tworzeniu atmosfery bliskiej wojny chcę powiedzieć nie. Nigdy więcej wojny - dodał. Zapowiedział też, że nie weźmie udziału w "szkoleniach bojowych" dla posłów. Jak sobie wyobrażam, że mieliby mnie bronić pani Pawłowicz z panem Niesiołowskim i jeszcze z Ryszardem Kaliszem, no to naprawdę wolę się od razu poddać i niech mnie aresztują i wsadzą do więzienia. To już byłaby groteska - ocenił.

Janusz Palikot oświadczył, że w jego ocenie polski patriotyzm nie polega tylko na czynie zbrojnym, a "Polski się nie broni tylko ofiarą z krwi, ale broni się właśnie nie dając się zabić i nie dając zniszczyć polskich miast, nie dając obrócić tego wszystkiego w ruinę". Będę namawiał każdego, żeby nie ginął za Polskę, tylko żeby żył dla Polski. Żyć dla Polski, budować dla Polski, tworzyć dla Polski, a nie umierać dla Polski. Nie pomniki a fabryki ocalą naszą przyszłość narodową - tłumaczył.

(mn)