Poniedziałek, 16 czerwca, jest ostatnim dniem na składanie w Sądzie Najwyższym protestów przeciwko wyborowi Prezydenta RP. Sztab Rafała Trzaskowskiego złoży dziś taki protest, domagając się się ponownego przeliczenia głosów "wszędzie tam, gdzie wykazane są nieprawidłowości". Do 2 lipca sprawa ważności wyborów prezydenckich musi się rozstrzygnąć.
- Ostatni dzień na składanie protestów wyborczych do Sądu Najwyższego to 16 czerwca - można je składać osobiście lub przez Pocztę Polską, ale tylko na piśmie.
- Sztab Rafała Trzaskowskiego zamierza złożyć protest i domagać się ponownego przeliczenia głosów tam, gdzie zauważono nieprawidłowości.
- Wątpliwości dotyczą m.in. wzrostu głosów nieważnych, podejrzanie wysokich wyników Karola Nawrockiego w niektórych komisjach oraz błędów systemu wyborczego w Krakowie i Mińsku Mazowieckim.
- Sąd Najwyższy już zarządził przeliczenie głosów w 13 komisjach i w ciągu 30 dni od ogłoszenia wyników (do 2 lipca) rozstrzygnie o ważności wyborów.
- Sztab Trzaskowskiego, kwestionując wyniki wyborów, podaje 5 argumentów. Piszemy o nich w dalszej części artykułu.
Protest można złożyć bezpośrednio w budynku Sądu Najwyższego w godzinach jego pracy (od 8 do 16) lub nadać za pośrednictwem Poczty Polskiej. Protest wyborczy można złożyć wyłącznie na piśmie. Inne formy, takie jak faks, e-mail czy ePUAP, są niedopuszczalne.
Państwowa Komisja Wyborcza 2 czerwca br. ogłosiła wyniki II tury wyborów prezydenckich - podała, że Karol Nawrocki uzyskał 50,89 proc. głosów i został wybrany na prezydenta, zaś Rafał Trzaskowski uzyskał 49,11 proc. głosów.
"W związku z powyższym otworzył się 14-dniowy termin, w którym można wnieść do Sądu Najwyższego protest przeciwko wyborowi Prezydenta Rzeczypospolitej (art. 321 Kodeksu wyborczego)" - informował 2 czerwca SN. Poniedziałek, 16 czerwca, jest więc ostatnim dniem na złożenie oficjalnego protestu.
Z prawa tego chce skorzystać sztab Rafała Trzaskowskiego. Sztabowcy kandydata Koalicji Obywatelskiej w wyborach prezydenckich złożą dzisiaj protest wyborczy, domagając się ponownego przeliczenia głosów "wszędzie tam, gdzie wykazane są nieprawidłowości".
"Od wielu dni analizujemy wyniki wyborów - komisja po komisji. Przeanalizowaliśmy 31 627 obwodowych komisji wyborczych w całej Polsce. Na podstawie tych danych składam osobisty protest wyborczy i Was Zachęcam do tego samego. W poniedziałek protest złoży również komitet wyborczy Rafała Trzaskowskiego" - zapowiedział na platformie X polityk Platformy Obywatelskiej Cezary Tomczyk.
Wiceprzewodniczący PO wskazał na 5 rzeczy, które budzą wątpliwości:
- niewytłumaczalny wzrost głosów nieważnych z podwójnym znakiem "X" tam, gdzie Trzaskowski wygrywał w I turze
- drastyczny wzrost głosów nieważnych
- 3800 komisji z podejrzanie wysokim wynikiem Nawrockiego
- PKW nie wykryła błędów w Krakowie i Mińsku Mazowieckim, co oznacza, że system zawiódł.
Ostatni, piąty argument PO odwołuje się do statystyki:
"7 przesuniętych głosów na komisję = 442 778 głosów różnicy w skali kraju. 7 głosów odjętych Trzaskowskiemu i dodanych Nawrockiemu × 31 627 komisji = 442 778. To wystarczy, by odwrócić wynik wyborów. A takie przesunięcie jest trudne do wykrycia bez ponownego liczenia" - napisał Tomczyk.


