Koalicja rządząca szuka winnych za porażkę Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich. Rozliczenia nie są prowadzone tylko w zaciszu gabinetów, ale też w mediach społecznościowych. Wymiana zdań jest momentami naprawdę ostra. Posłanka KO Magdalena Filiks na platformie X nie przebierała w słowach, ganiąc minister Katarzynę Pełczyńską-Nałęcz i posła Pawła Śliza z Polski 2050. Z kolei Joanna Mucha ostro skrytykowała Platformę Obywatelską.
Kandydat KO Rafał Trzaskowski przegrał II turę wyborów prezydenckie. Uzyskał 49,11 proc. głosów. Z wynikiem 50,89 proc. zwyciężył popierany przez PiS Karol Nawrocki.
W obozie rządowym rozpoczęło się powyborcze wyciąganie wniosków. Premier Donald Tusk poinformował, że w przyszłą środę, 11 czerwca, Sejm rozpatrzy wniosek o wotum zaufania dla rządu i odbędzie się głosowanie w tej sprawie.
Do wymiany zdań doszło na platformie X między minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyną Pełczyńską-Nałęcz (Polska 2050) i posłanką KO Magdaleną Filiks. "Wiem, że to gorzkie słowa, ale lepiej powiedzieć to teraz, niż płakać za 2 lata: więcej tego samego przynosi więcej tego samego. I to właśnie zobaczyliśmy w wyniku wyborów" - napisała Pełczyńska-Nałęcz.
Według niej trzeba się wreszcie wziąć za prawdziwą zmianę. "Miała być ustawa o TVP, żeby była to TV Publiczna - nie ma. Miała być ustawa o profesjonalnym zarządzaniu spółkami skarbu państwa, czyli antykuwetowa - nie ma. Bo projekt Polski 2050 został zgodnie utrącony przez koalicjantów. Miała być polityka dla Polski lokalnej, a znowu mamy "przywileje" dla dużych. Zamiast nowych linii kolejowych do takich miast jak Płock (realizacja odłożona na nieznaną przyszłość) - szybkie koleje tylko między największymi miastami. Oprotestowałam to jako minister rozwoju regionalnego, ale zdecydowała większość" - wyliczała minister.
No i wreszcie - jak dodała - "polityka świętych krów". "Potrzeba pieniędzy na zbrojenia i zdrowie, ale banki, choć zarabiają krocie kosztem naszego rozwoju, są nietykalne. WIBOR, choć niesprawiedliwy, nie "da się" zreformować. A walka o prawa ludzi vs deweloperów, jeśli się już udaje, to pomimo rządu" - podkreśliła Pełczyńska-Nałęcz. "Zdecydujmy się na prawdziwą zmianę. Nie na powielanie PiS-u czy Konfy, ale na naszą własną wizję Polski. Mamy na to 2 lata" - dodała.
Na jej wpis zareagowała Magdalena Filiks. "Pani jest rządem - do kogo to pani pisze?" - zapytała.
"Np. do pani" - odpowiedziała jej Pełczyńska-Nałęcz. "Nie wiem, czy pani zauważyła, ale kandydat KO na prezydenta popierany przez premiera właśnie przegrał wybory. Przegrał zwłaszcza wśród ludzi młodych. Po 10 latach rządów Dudy. Więc mam pytanie, co w związku z tym proponujecie ludziom? Bo ja proponuję dowieźć prawdziwe zmiany: ustawę TV Publiczna, ustawę antykuwetową. I dać to podpisu Prezydentowi Nawrockiemu i w ten sposób powiedzieć mu sprawdzam" - podkreśliła minister.
Posłanka KO odparła: "Zauważyłam proszę pani. Naprawdę w przeciwieństwie do pani nawet w tej kampanii ciężko pracowałam z tymi wyborcami po 12 godzin dziennie, żeby im wytłumaczyć, dlaczego marszałek tego rządu mówi, że PiS i PO jedno zło. Na panią pracowałam 10 lat, żeby pani mogła być ministrem".
Filiks przypuściła też atak na innego posła Trzeciej Drogi - Pawła Śliza. "Jedni mówią o rządzie technicznym. Inni o wotum dla obecnego. Dzisiejszy rząd ma pełne poparcie w Sejmie i tu nie ma żadnej wątpliwości. Ma i będzie miał większość. Nie warto więc konstatować tego, co już jest i ma trwałe poparcie. Natomiast może warto zrobić rachunek sumienia, dlaczego Polacy wybrali tak, a nie inaczej" - napisał poseł Polski 2050. Na jego wpis zareagowała Filiks. "Nie inni tylko premier. Zero refleksji u was. Zrób ten rachunek i wróć z nim tutaj" - ripostowała.


