Adam Bodnar mówi wprost: orzeczenia wydawane przez sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego nie będą mogły zostać uznane za podjęte w sposób niezależny i bezstronny. W sprawie protestów wyborczych powinni orzekać sędziowie Izby Pracy SN.

  • Adam Bodnar uważa, że sędziowie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego nie mogą być uznani za niezależnych i bezstronnych.
  • Bodnar postuluje, by w sprawie protestów wyborczych orzekali sędziowie Izby Pracy SN.
  • Rzecznik SN twierdzi, że jedyną izbą do rozpoznawania protestów jest Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN.
  • PKW podkreśla, że rozstrzygnięcia dotyczące ważności wyborów powinny być dokonywane przez skład SN, którego status nie budzi wątpliwości.

"Uczestnicząc w procedurze rozpoznawania protestów wyborczych przeciwko wyborowi Prezydenta RP, konsekwentnie postuluję konieczność wyłączania wszystkich sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego od orzekania" - przypomniał Adam Bodnar w oświadczeniu zamieszczonym w środę po południu na stronie Prokuratury Krajowej.

Prokurator Generalny jest uczestnikiem postępowania przed SN w sprawach o rozpoznanie protestów wyborczych z mocy prawa. W związku z tym przedstawia on SN stanowiska w sprawie poszczególnych protestów wyborczych. We wtorek informowano, że PG przedstawił dotychczas takie stanowiska w odniesieniu do około 60 protestów.

Bodnar: Nie spełniają wymogów

W środowym oświadczeniu Bodnar zaznaczył, że przesyłając swoje stanowiska odnoszące się do protestów wyborczych podnosi, iż sędziowie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, powołani na stanowisko sędziów Sądu Najwyższego na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa ukształtowanej przepisami ustawy z 8 grudnia 2017 r. "nie spełniają wymogów niezawisłości i bezstronności, a tym samym nie mogą zostać uznani za powołanych zgodnie z Konstytucją RP".

"W tym zakresie podzielam zasadność wszystkich argumentów wynikających z orzecznictwa Sądu Najwyższego, Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, odnoszących się do statusu sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, a także samej Izby" - czytamy w oświadczeniu Bodnara.

Wcześniej rzecznik SN sędzia Aleksander Stępkowski mówiąc o kwestii rozpoznawania spraw wyborczych w SN podkreślał, że "jedyną izbą umocowaną prawnie do rozpoznawania protestów jest Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN".

Bodnar: Nie mogę pozostać obojętny

Prokurator Generalny odnosząc się do tego argumentu w środowym oświadczeniu zaznaczył, że ma świadomość, iż w związku z treścią ustawy z grudnia 2017 r. o Sądzie Najwyższym rozpoznawanie protestów wyborczych należy do kompetencji Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. "Stojąc jednakże na straży praworządności nie mogę pozostać obojętny na okoliczności, z których jasno wynika, iż Izba ta nie jest sądem w rozumieniu art. 45 ust. 1 konstytucji, a jej orzeczenia nie mogą mieć waloru orzeczeń Sądu Najwyższego" - podkreślił Bodnar.

"W tej sytuacji za jedynie słuszne uznaję wnioskowanie, aby w sprawie protestów wyborczych, jak i ważności rozstrzygali sędziowie Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego, powołani w sposób gwarantujący ich niezależności i niezawisłość" - oświadczył Prokurator Generalny.

Bodnar przypomniał, że przed wejściem w życie przepisów tworzących Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych orzekanie w sprawie protestów wyborczych należało do kompetencji Izby Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych SN. "Przekazanie tych kompetencji do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych odbyło się w sposób niezgodny z przepisami Konstytucji RP" - zaznaczył.

"Tym samym orzeczenia wydawane przez składy sędziowskie ukształtowane spośród sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN nie będą mogły zostać uznane za rozstrzygnięcia podjęte w sposób niezależny i bezstronny przez organ konstytucyjny ukształtowany zgodnie z międzynarodowymi standardami niezależności sądownictwa" - ocenił Bodnar.

Bodnar: Każdy może zgłosić protest do SN

Prokurator Generalny przypomniał, że każdemu wyborcy przysługuje prawo zgłaszania do SN protestu przeciwko ważności wyboru Prezydenta RP. "Moim zadaniem, a wręcz obowiązkiem jako Prokuratora Generalnego, jest zagwarantowanie realizacji tego uprawnienia z poszanowaniem standardów demokratycznego państwa prawa" - zapewnił Bodnar.

Dlatego - jak dodał - kierowane przez niego wnioski o wyłączenie sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej "mają na celu zagwarantowanie konstytucyjnego standardu udziału Sądu Najwyższego w procesie wyborczym". "Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN pozostawia moje wnioski o wyłączenie poszczególnych sędziów Izby bez rozpoznania" - poinformował jednocześnie Bodnar.

Prokurator Generalny przypomniał także, że jego stanowisko w przedmiocie prawidłowego ukształtowania sądów rozpoznających protesty wyborcze nie pozostaje odosobnione. Wskazał w tym kontekście na przyjęte w poniedziałek przez Państwową Komisję Wyborczą sprawozdanie z wyborów prezydenckich.

PKW zaznaczyła w tym sprawozdaniu, że "prawo wyborcze - jako instytucja konstytucyjna i fundament legitymizacji władzy publicznej - wymaga szczególnej ochrony, a wszelkie wątpliwości co do jego naruszenia powinny być rozstrzygane w sposób niezależny i bezstronny".

"Protesty wyborcze i rozstrzygnięcie w przedmiocie ważności wyboru Prezydenta RP powinny być dokonywane przez taki skład Sądu Najwyższego, którego status (...) nie budzi żadnych wątpliwości co do zgodności z konstytucją, jak i standardami międzynarodowymi" - wskazano w związku z tym w konkluzjach tego sprawozdania PKW.

Zespół prasowy SN poinformował PAP w środę, że tego dnia do godz. 16 zarejestrowano ponad 9,2 tys. protestów wyborczych, jednak łącznie mogło ich wpłynąć około 30 tysięcy - blisko 20 tys. oczekuje bowiem jeszcze na rejestrację.