Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok w pierwszym w tej kampanii procesie wyborczym. Wniosek złożyła wczoraj Koalicja Obywatelska. Sąd nakazał zaprzestanie rozpowszechniania nieprawdziwej informacji zawartej w spocie PiS o 15 proc. bezrobociu za rządów PO-PSL. Partia rządząca nie musi jednak zamieszczać dodatkowego sprostowania w tej sprawie.

Uzasadniając decyzję, sędzia Jacek Tyszka wskazał, że informacji o 15 proc. bezrobociu za rządów Donalda Tuska nie można uznać za prawdziwą. Zdaniem sądu nie jest ona zgodna z faktami. Sędzia podkreślił przy tym, że bezrobocie za rządów PO przekraczało 14 proc. tylko przez trzy miesiące. W pozostałym okresie wielu miesięcy, które składają się na 7 lat, to bezrobocie było istotnie niższe - zaznaczył sędzia. 

W tym samym orzeczeniu sąd oddalił wniosek o sprostowanie spotu wyborczego w serwisie Onet. Jak stwierdził sędzia, sprostowanie powinno być adekwatne do okoliczności sprawy. Wskazał, że spot pojawił się na profilu twitterowym PiS, który obserwują głównie wyborcy tej partii. Natomiast na portalu Onet dotarłoby do innego odbiorcy. 

Pełnomocniczka KO Elżbieta Kosińska-Kozak komentując orzeczenie sądu zapowiedziała, że sztab "nie będzie raczej" składać zażalenia w tej sprawie. Jak podkreśliła sąd uznał, że informacje z klipu PiS były nieprawdziwe, zakazał ich rozprzestrzeniania, a cel formacji został w konsekwencji osiągnięty. Pełnomocnik PiS mec. Adrian Salus pytany o ewentualne zaskarżenie orzeczenia odesłał do sztabu partii.

Decyzję sądu skomentował na Twitterze sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej Marcin Kierwiński. "Koalicja Obywatelska wygrywa w sądzie z kłamcami z PiS. Sąd zakazał rozpowszechniania kłamstwa przez PiS. Pierwszy proces tej kadencji wygrany" - napisał Kierwiński.

Do sprawy odniósł się także Donald Tusk. "Symboliczne. Zaczęli kampanię od kłamstwa, a następnie przegrali przed sądem. Kłamać będą do samego końca. A potem staną przed sądem" - napisał na Twitterze lider PO.

"Wygrany proces z PiS w trybie wyborczym! Dosyć kłamstw! Prawda zwycięża!" - napisała natomiast posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz.

O procesie w trybie wyborczym poinformował wczoraj we wpisie na Twitterze po południu rzecznik PO Jan Grabiec. "Złożyliśmy pierwszy w tej kampanii proces w trybie wyborczym. Rozprawa jutro o 11. PiS będzie musiał przeprosić za kłamstwo w spocie o 15 proc. bezrobociu w czasie rządów premiera Tuska. Owszem 15 proc. i więcej bezrobocia było, ale za premiera Kaczyńskiego. Spot miał udowodnić wyższość rządów PiS nad PO, ale fakty pokazują że jest dokładnie odwrotnie" - napisał w środę.

W poniedziałek Prawo i Sprawiedliwość opublikowało w mediach społecznościowych spot przekonujący, że były premier i lider PO Donald Tusk "nie zasługuje na kolejną szansę". "Pamiętam jak rządził Tusk; pamiętam straciłem pracę, bo bezrobocie było 15-procentowe; pamiętam, jak podniósł wiek emerytalny kobietom z 60 do 67 lat; pamiętam jak głosował przeciwko wsparciu dla polskich rodzin; pamiętam jak rozbroił Polskę; pamiętam jak przytulał się z Putinem" - wskazywali bohaterowie spotu. 

Po informacji o złożeniu pozwu w trybie wyborczym PiS na swoim profilu na Twitterze stwierdził: "z uwagi na pretensje Platformy przyjrzeliśmy się sprawie bliżej i musimy sprostować: bezrobocie za Tuska sięgnęło w lutym 2013 r. JEDYNIE 14,4 proc., czyli ponad 2,3 mln Polaków pozostawało wówczas bez pracy, nie osiągnęło jednak 15 proc. w skali kraju. Z pewnością wiele to zmieniało w sytuacji ówczesnych bezrobotnych... Zwłaszcza tych z powiatu piskiego, gdzie bezrobocie w trakcie 2014 r. sięgnęło ponad 34 proc. Powiatów, gdzie bezrobocie za Tuska sięgało ponad 15 proc. było około 230 w całej Polsce" - wskazało PiS.

Bochenek: W sprawie spotu sąd nie uwzględnił zasadniczej części oczekiwań PO

Ten śmiech i radość, z którą mamy do czynienia na różnych portalach społecznościowych Platformy Obywatelskiej pokazują, że ci politycy zupełnie oderwali się od rzeczywistości. Nie widzą, co najbardziej bolało Polaków wtedy, gdy sprawowali władzę w Polsce. Ponad 14 proc. bezrobocia, 14,4 proc. - powiedział rzecznik PiS Rafał Bochenek.

Według niego, orzeczenie warszawskiego sądu "jest doskonałą okazją do tego, aby właśnie przypomnieć w jakich warunkach ludzie żyli, w jakich pracowali". Bo jak nazwać władzę, czy rząd, który nie jest w stanie zapewnić swoim obywatelom pracy, podstawowego prawa konstytucyjnego. Jak nazwać rząd, który tym, którym zapewnia pracę, zapewnia ją właściwie na poziomie minimalnych uposażeń i wynagrodzeń. Ludzie pracowali za trzy, cztery złote na godzinę - zauważył Rzecznik PiS.

Jak podkreślił, "tak to wyglądało, taka była rzeczywistość za Donalda Tuska i PO". Regionów, gdzie to bezrobocie było znacznie powyżej średniej krajowej, czyli powyżej 30 proc., było naprawdę co najmniej kilkadziesiąt i to będziemy się starali państwu w najbliższych kilkudziesięciu godzinach przypomnieć i pokazać - zaznaczył Bochenek. Jak powiedział, "ponad 2 mln 300 tys. ludzi nie pracowało, albo miało trudności ze znalezieniem pracy w Polsce Donalda Tuska".

Zgodnie z Kodeksem wyborczym, sąd okręgowy rozpoznaje wniosek złożony w trybie wyborczym w ciągu 24 godzin. W ciągu następnych 24 godzin strony mają czas na złożenie zażalenia do sądu apelacyjnego, który rozpoznaje je w ciągu 24 godzin. Od postanowienia sądu II instancji nie przysługuje skarga kasacyjna i podlega ono natychmiastowemu wykonaniu. 

Publikacja sprostowania, odpowiedzi lub przeprosin następuje najpóźniej w ciągu 48 godzin, na koszt zobowiązanego. W orzeczeniu sąd wskazuje medium, w rozumieniu prawa prasowego, w której ma nastąpić publikacja oraz termin publikacji.