Decyzja Włodzimierza Cimoszewicza, który zadeklarował poparcie w wyborach prezydenckich Bronisława Komorowskiego, jest trochę przedwczesna - ocenił Aleksander Kwaśniewski. Były prezydent zadeklarował, że w I turze zagłosuje na Grzegorza Napieralskiego.

Zobacz również:

Włodzimierz Cimoszewicz zawsze zachowywał dużą suwerenność decyzji i niezależność. Ja bym bardziej jej oczekiwał między pierwszą a drugą turą wyborów - powiedział przebywający w Brukseli Aleksander Kwaśniewski.

Były prezydent zadeklarował, że - pomimo decyzji Cimoszewicza - w pierwszej turze wyborów będzie głosował na kandydata SLD Grzegorza Napieralskiego. Będę głosował na Grzegorza Napieralskiego, bo dla polskiej demokracji obecność lewicy jest bardzo ważna - podkreślił Kwaśniewski.

Dodał, że głosowanie na kandydata SLD ma sens, gdyż wybory pokażą, jaki jest wynik lewicy i jakie ma miejsce na scenie politycznej. Jego zdaniem, kampania prezydencka to wstęp dla SLD do walki w wyborach samorządowych i prezydenckich. To, co robi dzisiaj Grzegorz Napieralski, to pierwszy skok w trójskoku. Trzeba się dobrze odbić, żeby mieć siłę na drugi skok w wyborach samorządowych, a potem na ten trzeci w wyborach parlamentarnych - powiedział.

Pytany, jakie są szanse na koalicję PO z SLD już po wyborach prezydenckich, były prezydent powiedział: W koalicjach wszystko jest możliwe. Uważam, że koalicja SLD z Platformą mogła już mieć swój początek w słynnej ustawie medialnej. Wtedy to zostało, moim zdaniem, niesłusznie zerwane. W przypadku wyboru świetnego kandydata Marka Belki (na szefa NBP), to się udało i można tylko pochwalić obie strony, że się nie przestraszyły głosów przeciwnych i zrobiły to.

Kwaśniewski zastrzegł jednak, że na rozmowy, czy koalicja PO z SLD jest możliwa, trzeba poczekać do wyników pierwszej tury prezydenckiej. Na razie jesteśmy przed najważniejszym testem. Musimy uwierzyć narodowi i wysłuchać opinii, a ta będzie 20. czerwca wieczorem. Z tego będzie można wnioskować bardzo różne rzeczy - powiedział Kwaśniewski.