Ukraińska para Jarina Arieva i Światosław Fursin po rosyjskiej inwazji w Ukrainę wzięli ślub, a tuż po nim zaciągnęli się do wojska, by bronić Kijowa. W najnowszym wywiadzie opowiadają o obronie miasta.

Jarina i Światosław wzięli ślub w czwartek w kijowskim klasztorze św. Michała tuż po ataku Rosji na Ukrainę. W ostatnim wywiadzie z CNN opowiedzieli, jak spędzają swój miodowy miesiąc.

Ciężko zrozumieć nową rzeczywistość w której się znaleźliśmy - mówi Jarina. Wspomina, że zwykle na początku marca ludzie w Ukrainie siali słoneczniki, a tym razem nie będą tego robić, bo walczą z rosyjskim najeźdźcą.

Nikt nie mówi, że przegramy, nikt tutaj nie płacze. Wszyscy wierzą, że wygramy. To tylko kwestia czasu. Jestem bardzo szczęśliwa, jak widzę tak wielu ludzi, którzy są gotowi do walki. Jesteśmy gotowi zabić ich dla naszego kraju. Nie mamy wątpliwości co do tego, że wygramy tę wojnę - mówi.

"Ukraińcy zawsze chcieli być wolni"

Jej mąż mówi, że Ukraińcy zawsze chcieli być wolni. Ludzie są gotowi do tego, żeby walczyć za swoją wolność - zapewnia. Jednocześnie obawia się o bezpieczeństwo swojej rodziny, ale zapewnia, że zrobi wszystko, by ich chronić.

Młode małżeństwo cały czas jest w Kijowie. Jarina mówi, że każdego dnia czeka na swojego męża, kiedy ten wraca po całym dniu służby. Życie tutaj jest inne, ale dalej się toczy. Ludzie dalej śmieją się i żartują. To bardzo interesujące, móc to obserwować. To inne życie, które zmieniło się wraz z początkiem wojny, ale toczy się dalej - opisuje.

Para apeluje o pomoc międzynarodową dla Ukrainy. Potrzebne jest wsparcie finansowe, ale też jedzenie, broń, i środki medyczne.

Światosław mówi, że ma nadzieję na to, że pewnego dnia będzie mógł zebrać rodzinę i przyjaciół i przy kieliszku wina świętować zwycięstwo nad Rosją. Chciałbym, żeby wszyscy wiedzieli, że walczymy z Rosją za wolność świata - zakończył.