Przy ostrzale Mikołajowa, podobnie jak w Charkowie Rosjanie wykorzystali rakiety Smiercz. Ich użycie przeciwko cywilom to kolejny stopień barbarzyństwa. Rakiety wywołują znacznie większe zniszczenia i zabijają więcej ludzi niż sprzęt używany do tej pory.

Smiercz to rozwinięta, cięższa i z lepszym skupieniem działająca artyleria rakietowa, zastępująca Katiusze z czasów II wojny oraz późniejsze Grady. O ile pocisk Katiuszy ważył 40 kilogramów, a rakiety Grad 66 kilogramów, o tyle rakiety Smiercz to już prawie 250 kilogramów.

Wyrzutnia zwykle zawiera 12 rakiet odłamkowo-burzących wystrzeliwanych w 38 sekund. Smiercz może też przenosić głowice termobaryczne. Ukraińskie służby donoszą, że w Mikołajewie mogły zostać użyte także rakiety kasetowe, zawierające po kilkadziesiąt osobnych ładunków wybuchowych, rozsypywanych nad celem z zapalnikami czasowymi, albo wybuchających przy poruszeniu - jak miny.

Wyrzutnie Smiercz są mobilne, rozkładają się w trzy minuty, zwijają w dwie. Ich załadowanie przed kolejną salwą trwa 20 minut. Mają zasięg 70 km.

Rakiety Smiercz zostały też wykorzystane w Charkowie:

Atak na cywilów

Dzielnice mieszkalne Mikołajowa, na południu Ukrainy, zostały w poniedziałek rano ostrzelane przez rosyjską artylerię; w mieście wybuchły pożary - informują na Facebooku regionalne służby ratunkowe.

Doradza szefa MSW Ukrainy Wadym Denysenko potwierdził w telewizji Ukraina24, że miasto prawdopodobnie ostrzelano z systemów Smiercz.

Według portalu Suspilne ostrzał rozpoczął się o godz. 5.15 (4.15 w Polsce). Spółka energetyczna w Mikołajowie podała na Facebooku, że w wyniku ataku część miasta została pozbawiona ogrzewania.

Lokalny portal Nowosti przekazał, że wojska rosyjskie usiłują wejść do miasta od strony Chersonia.




Opracowanie: