Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow skomentował plany Niemiec dotyczące opracowania wspólnie z Ukrainą rakiet dalekiego zasięgu, a także dostawy czołgów dla ukraińskiej armii. Rosyjski dyplomata nie przebierał w słowach. "Niemcy już uczestniczą w wojnie rosyjsko-ukraińskiej" - stwierdził.
Ławrow podkreślił, że decyzje niemieckich władz w tym zakresie "budują napięcie".
Szef rosyjskiego MSZ stwierdził jednocześnie, że ma nadzieję, iż "odpowiedzialni politycy w Niemczech wyciągną właściwe wnioski i powstrzymają to szaleństwo".
Komentarz Ławrowa to nawiązanie do zapowiedzi kanclerza Niemiec Friedricha Merza. Niemiecki polityk oznajmił, że Bundeswehra chce wspólnie z Ukrainą produkować pociski dalekiego zasięgu, aby umożliwić ukraińskiej armii atakowanie celów wojskowych w głębi Rosji.
List intencyjny w tej sprawie zostanie podpisany podczas wizyty prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Berlinie. Także w środę rosyjski dyplomata skomentował plany wzmocnienia armii niemieckiej.
Nazwał jej "niepokojącymi".
Oświadczył także, że budzą skojarzenia z okresem dwóch wojen światowych w XX wieku. Słowa Ławrowa były reakcją na wypowiedzi Merza, który kilka dni temu zadeklarował, że wzmocnienie Bundeswehry jest dla niemieckich władz "absolutnym priorytetem".
Kanclerz Niemiec zapowiedział także podjęcie działań w celu budowy "najpotężniejszej armii konwencjonalnej w Europie". Tłumaczył to zagrożeniem ze strony Moskwy, a także coraz mniej pewną ochronę Europy przez Stany Zjednoczone.
Na konferencji w Moskwie Ławrow ponownie mówił o rzekomych "pierwotnych przyczynach" wojny przeciwko Ukrainie. Właśnie tym Rosja uzasadnia inwazję na sąsiedni kraj. Rosyjski dyplomata podkreślił, że powodem wojny była "polityka dążenia Ukrainy do NATO".


