Nowy kanclerz Niemiec Friedrich Merz odbył rozmowę telefoniczną z Donaldem Trumpem. Według słów rzecznika rządu RFN amerykański prezydent zapowiedział wspieranie wysiłków państw europejskich w celu osiągnięcia pokoju w Ukrainie. Niedługo później Donald Trump opublikował komunikat z wezwaniem do 30-dniowego rozejmu na froncie.
Kanclerz Niemiec Friedrich Merz i prezydent USA Donald Trump zgodzili się ściśle współpracować w celu zakończenia wojny w Ukrainie - poinformował w czwartek wieczorem rzecznik rządu federalnego Stefan Kornelius po rozmowie telefonicznej obu przywódców.
Trump powiedział, że będzie zdecydowanie wspierał wysiłki Niemiec podejmowane razem z Francją, Wielką Brytanią, Polską i innymi europejskimi partnerami w celu osiągnięcia trwałego pokoju.
Kanclerz Merz zapewnił prezydenta USA, że 80 lat po zakończeniu II wojny światowej Stany Zjednoczone pozostają niezastąpionym przyjacielem i partnerem Niemiec - przekazał rzecznik. Amerykański przywódca pogratulował kanclerzowi objęcia urzędu.
Chwilę wcześniej Wołodymyr Zełenski przekazał informację, że także rozmawiał z Donaldem Trumpem, który zaakceptował ukraińską propozycję 30-dniowego zawieszenia broni. Zełenski podkreślił, że teraz Rosja musi pokazać swoją dobrą wolę i zgodzić się na prawdziwy rozejm.
"Rozmowy z Rosją/Ukrainą trwają. Stany Zjednoczone wzywają do, w idealnym przypadku, 30-dniowego bezwarunkowego zawieszenia broni" - napisał Trump we wpisie na portalu Truth Social zamieszczonym po rozmowie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.
"Miejmy nadzieję, że akceptowalne zawieszenie broni będzie respektowane, a oba kraje będą odpowiedzialne za uszanowanie świętości tych bezpośrednich negocjacji. Jeśli zawieszenie broni nie zostanie uszanowane, Stany Zjednoczone i ich partnerzy nałożą dalsze sankcje" - dodał.
Trump zapowiedział, że jako prezydent będzie nadal zaangażowany w zapewnienie pokoju między Rosją a Ukrainą, wspólnie z Europejczykami.
Jednocześnie prezydent Trump i kanclerz Merz zgodzili się co do potrzeby szybkiego rozwiązania sporów handlowych. W czwartek umowę o partnerstwie handlowym podpisała ze Stanami Zjednoczonymi Wielka Brytania.
Jak pisze agencja Reutera, brytyjski rząd zapewnił, że w ramach tego porozumienia amerykańskie cła na brytyjski przemysł samochodowy zostaną natychmiast obniżone z 27,5 proc. do 10 proc., natomiast cła na stal i aluminium - zredukowane do zera.
Z kolei minister handlu USA Howard Lutnick poinformował, że pozostaną w mocy podstawowe cła USA w wysokości 10 proc. na inne brytyjskie towary. Londyn zgodził się natomiast obniżyć swoje cła z 5,1 proc. do 1,8 proc. i zapewnić większy dostęp dla towarów amerykańskich.
Według Lutnicka brytyjskie firmy będą teraz mogły eksportować części samolotów do Stanów Zjednoczonych bez cła, w zamian za to brytyjska branża lotnicza ma kupić samoloty Boeinga za 10 mld dolarów.
Satysfakcję z podpisania umowy wyraził też brytyjski premier Keir Starmer, który oświadczył, że umowa zwiększy wartość handlu między obydwoma krajami i stworzy miejsca pracy. Dodał też, że nie można było sobie wyobrazić lepszego momentu na zawarcie tego porozumienia.