Naruszenie zasad bezpieczeństwa transportu lotniczego - to główna przyczyna katastrofy śmigłowca, w której zginęło całe kierownictwo ukraińskiego MSW. Zakończyło się śledztwo w sprawie tragedii ze stycznia tego roku, gdy śmigłowiec spadł na przedszkole w okolicach Kijowa.

Delegacja poleciała z wizytą do obwodu charkowskiego i dnieporopietrowskiego helikopterem, który pełnił dyżur w razie sytuacji kryzysowych w Kijowie i regionie. Maszyna nie miała zezwoleń na wykonywanie innych lotów.

Podczas przygotowań dowódca załogi nie był informowany o warunkach atmosferycznych, załoga nie miała zezwoleń na lot w trudnych warunkach pogodowych. 

"Helikopter był zmuszony był do lotu na bardzo małym pułapie, mniejszym nawet niż wysokość budynków na trasie" - napisano w raporcie. 

"Gdy dowódca załogi zauważył przeszkodę - wielopiętrowy budynek, gwałtownie podniósł maszynę, stracił orientację w przestrzeni i po wykonaniu manewru, z powodu braku niezbędnych umiejętności, uderzył w ziemię" - stwierdzili śledczy.

W katastrofie zginęło 14 osób, w tym pięć na ziemi, wśród ofiar jest dziecko. Rannych zostało 25 osób, w tym 11 dzieci.

Rekonstrukcja momentu katastrofy śmigłowca: