Donald Trump traci cierpliwość do Władimira Putina. Prezydent Stanów Zjednoczonych przyznał to w rozmowie na antenie stacji Fox News, powstrzymując się jednak od groźby nowych sankcji wobec Moskwy.
Donald Trump udzielił w piątek wywiadu stacji Fox News. W rozmowie poruszono wiele wątków, a jednym z nich była wojna w Ukrainie. Prezydent Stanów Zjednoczonych zapytany, czy jego cierpliwość wobec Władimira Putina się wyczerpała, stwierdził, cytowany przez Reutersa: Tak. Wyczerpuje się i to szybko.
Gdy prowadzący program dziennikarze zasugerowali, że winą za przedłużający się konflikt w Ukrainie należy obarczyć rosyjskiego przywódcę, gospodarz Białego Domu powiedział, że źródłem problemu jest "gigantyczna nienawiść między nim i (prezydentem Ukrainy Wołodymyrem) Zełenskim". Ocenił też, że "do tanga trzeba dwojga" i trudno jest doprowadzić do tego, by obaj prezydenci zajęli podobne stanowisko w sprawie zakończenia wojny.
Przywódca USA podkreślił, że od dawna utrzymuje dobre relacje z rosyjskim prezydentem, ale wyraził frustrację z powodu niepowodzenia w zakończeniu konfliktu za naszą wschodnią granicą. Będziemy musieli bardzo, bardzo mocno zaostrzyć swoje stanowisko - powiedział. Dodał, że w grę wchodzą sankcje na banki i ropę naftową, podobnie jak cła, ale zaznaczył, że kraje europejskie również muszą się zaangażować.
Ale ja już to zrobiłem. Zrobiłem wiele - stwierdził i zauważył, że Indie - jeden z największych odbiorców rosyjskiej ropy naftowej - zostały objęte 50-procentowym cła na eksport do Stanów Zjednoczonych. To nie jest łatwe. To poważna sprawa i powoduje konflikt z Indiami - dodał. Pamiętajcie, to problem Europy, o wiele poważniejszy niż nasz - skonkludował.


