Dzień po wizycie prezydenta Andrzeja Dudy Ukrainę odwiedziła delegacja polskiego Senatu. Okrucieństwa, które zobaczyliśmy, okazały się straszniejsze, niż można się było spodziewać - powiedział po powrocie marszałek Senatu Tomasz Grodzki. W ocenie wicemarszałka Michała Kamińskiego Rosja nie ma już prawa nazywać się państwem cywilizowanym.

Senatorowie odwiedzili miejsca rosyjskich zbrodni w Buczy, Irpieniu i Borodziance.

Grodzki: Ukrucieństwa straszniejsze niż można się było spodziewać

"Co do impresji, to są one dramatyczne. Okrucieństwa, które podejrzewaliśmy, na żywo okazały się zdecydowanie straszniejsze, niż można się było tego spodziewać" - powiedział na konferencji prasowej na dworcu kolejowym w Przemyślu marszałek Grodzki (KO).

Delegacji polskiego Senatu towarzyszyła na Ukrainie delegacja Senatu Czech. "Zareagowaliśmy jako pierwsi razem z naszymi przyjaciółmi z Czech na zaproszenie naszego przyjaciela Wierchownej Rady Rusłana Stepańczuka, aby przyjechać i naocznie zobaczyć okrucieństwa dokonywane przez agresora na terenie Ukrainy, zwłaszcza w Buczy, Irpieniu i Borodziance" - powiedział marszałek Grodzki.

Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka (PPS) podkreśliła, iż "parlament ukraiński oczekuje, że wszyscy parlamentarzyści z całej Europy będą mogli zapoznać się z tym, co dzieje się na Ukrainie". "Dlatego, że propaganda rosyjska rozpowszechnia w całym świecie fake newsy, twierdząc, że to wszystko jest inscenizacją" - dodała.

"My zobaczyliśmy tę 'inscenizację', rozstrzelane domy, zniszczone osiedla. Ci oprawcy, barbarzyńcy walczą nawet z pomnikami i plakatami, do wszystkiego strzelają" - powiedziała i dodała, że "najbardziej wstrząsające widoki były w Buczy".

"To nie są ludzie"

"Wczoraj wydobywano tam zwłoki ludzi z kolejnego masowego grobu. Ludzi, którzy zostali w bestialski sposób zamordowani przez rosyjskich oprawców. Ludzi, którzy byli mordowani strzałem w tył głowy, kobiety, które były spalone i dzieci. To wszystko zobaczyliśmy na własne oczy i zastanawialiśmy się, jak człowiek człowiekowi może coś takiego zrobić" - mówiła Morawska-Stanecka. W jej ocenie ci, którzy to zrobili, to "nie są ludzie", którzy "powinni zostać rozliczeni i sprawiedliwie osądzeni".

Wicemarszałek Senatu Michał Kamiński (KP-PSL) powiedział, że "to, co zobaczył podczas wyjazdu, na zawsze zostanie w jego pamięci". "Po II wojny światowej, kiedy dużo ludzi zetknęło się z ogromem zbrodni popełnionych przez Niemców, to najwybitniejsi humaniści i pisarze tacy jak Zofia Nałkowska przestali na pewien czas pisać słowo 'Niemcy' i 'Niemiec' z dużej litery" - powiedział i zadeklarował, że po tym, co zobaczył w Buczy "nigdy nie napisze słowa 'Rosjanin' z dużej litery".

"To jest z mojej strony ważna deklaracja, bo jestem człowiekiem, który swoje 50 lat życia przeżył razem z polską i rosyjską kulturą, a języki polski i rosyjski w moim życiu obecne były prawie na równych zasadach. Ale po tym, co zobaczyłem w Buczy, będzie mi trudno podać rękę komukolwiek, kto nazywa siebie Rosjaninem i po tym wszystkim, co w imieniu tego narodu robione jest w Ukrainie" - podkreślił.

Kamiński stwierdził też, że to, co zobaczył, jest "dowodem na to, że Rosja nie ma prawa nazywać się państwem cywilizowanym". "Te zbrodnie są dokonywane w imieniu całego narodu rosyjskiego" - mówił. Według niego "naród rosyjski ponosi odpowiedzialność za politykę Wladimira Putina, bo nie protestuje przeciwko tej polityce".

W ocenie wicemarszałka Ukraina walczy dziś, aby być niezależną od Rosji. Według Kamińskiego Polska jest od Rosji już niezależna, "bo jesteśmy w Unii Europejskiej oraz w NATO, i to miejsce na zachodzie jest dziś gwarantem naszego bezpieczeństwa".

Delegacja pod wrażeniem bohaterstwa Ukraińców

Marszałek Grodzki podkreślił też, że podczas pobytu w Ukrainie cała delegacja była pod wrażeniem bohaterstwa całego narodu ukraińskiego, żołnierzy, cywilów, wojsk lokalnej obrony, gdzie urzędnicy miejscy, sklepikarze, przedsiębiorcy przekształcili się w snajperów i obsługujących moździerze. "To jest rzecz, którą Putin zlekceważył i płaci za to cenę. Bo mit, że w trzy dni będzie w Charkowie runął w gruzach. Mówił, że 48 godzin mu zajmie podbicie Ukrainy, a tu mija 50 dzień wojny i mamy nadzieję, że Rosjanie zostaną wyparci, tak jak zostali wyparci z okolic Kijowa" - mówił Tomasz Grodzki.

Wiceprzewodniczący senackiej Komisji Spraw Zagranicznych i Unii Europejskiej Marcin Bosacki (KO) powiedział, iż, będąc w Ukrainie, senatorowie "czuli, że trzeba robić to, o co proszą Ukraińcy, czyli dostarczać im broń, broń i jeszcze raz broń i nałożyć jeszcze mocniejsze sankcje". "Podkreślam to bardzo mocno i nie przypadkiem w tych dniach, kiedy Sejm odrzucił propozycję Senatu nałożenia jeszcze mocniejszych sankcji, jeśli chodzi o sektor gazowy" - zaznaczył.

W środę polski Sejm nie zgodził się na przyjęcie poprawki Senatu do ustawy sankcyjnej wprowadzającej m.in. zakazu importu i tranzytu przez Polskę węgla i koksu pochodzącego z Rosji i z Białorusi. Senat chciał, aby do ustawy włączyć przepis zakazujący importu i tranzytu gazu płynnego LPG z Rosji i z Białorusi. Minister aktywów państwowych Jacek Sasin mówił wówczas, że propozycja Senatu jest "poprawką złą i szkodliwą". Jego zdaniem, gdyby poprawka została przyjęta, 3,5 mln Polaków - tyle jest samochodów napędzanych gazem LPG - pozbawionych byłoby możliwości tankowania tańszego paliwa.

Bosacki: To jest ludobójstwo

"Gdy się widzi ten ogrom zniszczeń i cierpienia ludzi, tym, którzy w innych krajach wątpią, czy to, co się dzieje w Ukrainie to jest ludobójstwo, to trzeba zacytować słowa marszałka Grodzkiego z posiedzenia Rady Ukrainy wczoraj popołudniu 'Jeśli to nie jest ludobójstwo, to co jest ludobójstwem?'. To jest ludobójstwo" - powiedział Bosacki.

"Kiedy widzi się duże rondo w Borodziance, wokół którego są zniszczone wszystkie budynki. Kiedy widzi się masowe groby i czuje zapach ciał ludzi, którzy zostali zabici tylko dlatego, że szli do sklepu, a wojska rosyjskie okupujące Bucze strzelały do nich, bo im się tak podobało. Wszystko zniszczone, spalone, domy, mieszkania, sklepy. Wtedy wiemy, że my jako Polska, Europa zrobiliśmy dobrze, przyjmując te miliony Ukrainek i Ukraińców, bo oni właśnie stamtąd uciekali" - dodał.

W czwartek marszałek Grodzki przemawiał przed Radą Najwyższą Ukrainy. Swoje wystąpienie wygłosił w całości w języku ukraińskim. Mówił, że ludobójstwo popełniane przez Rosjan w Ukrainie nie może pozostać bez kary. Jak podkreślał, naszym obowiązkiem jest zadbać o to, aby żaden z morderców nie spał spokojnie oraz odbudowa Ukrainy.