Chiny zaprzeczyły zarzutom, że dostarczają Rosji urządzenia, substancje chemiczne, proch i części zamienne niezbędne do prowadzenia wojny. Na fakt takiej współpracy wskazała ostatnio Ukraina. Rzeczniczka chińskiego MSZ Mao Min określiła zarzuty jako "bezpodstawne".

Mao powtórzyła podczas wtorkowego briefingu stanowisko Chin w sprawie "konfliktu na Ukrainie", jak władze w Pekinie od początku nazywają rosyjską inwazję na pełną skalę, podkreślając, że jest ono "konsekwentne i jasne".

Chiny nigdy nie dostarczały śmiercionośnej broni żadnej ze stron konfliktu i ściśle kontrolują (przepływ - PAP) produktów podwójnego zastosowania - powiedziała Mao. Rzeczniczka zasugerowała, że "strona ukraińska jest tego doskonale świadoma". Jak dodała, Chiny "zdecydowanie sprzeciwiają się bezpodstawnym oskarżeniom i politycznym manipulacjom".

Ukraińcy mówią o 20 rosyjskich fabrykach, które współpracują z Chinami

W poniedziałek szef wywiadu zagranicznego Ukrainy (SZRU) Ołeh Iwaszczenko powiedział agencji Ukrinform, że Chiny dostarczają urządzenia, substancje chemiczne, proch i części zamienne do przedsiębiorstw rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego. Podkreślił również, że Kijów ma dowody na współpracę 20 fabryk rosyjskich ze stroną chińską.

W połowie kwietnia MSZ w Pekinie odrzuciło także oskarżenia prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, który powiedział, że Chiny dostarczają Rosji amunicję i materiały wybuchowe oraz uczestniczą w produkcji broni w Rosji.

Komunistyczne władze Chin nigdy publicznie nie potępiły Rosji za napaść na Ukrainę, a w ciągu minionych trzech lat wzmocniły więzi gospodarcze, wojskowe i polityczne z tym krajem.

Jak wskazują eksperci z polskiego Ośrodka Studiów Wschodnich współpraca Chin i Rosji ma na celu przede wszystkim erozję amerykańskiej "dominacji" oraz pokazanie, że oba współpracujące ze sobą mocarstwa odgrywają główną rolę w tworzeniu alternatywnego systemu globalnego

Sam fakt, że wojna w Ukrainie nie zakończyła się błyskawicznie, jak chciał i prawdopodobnie zapewniał Xi Jinpinga Putin, ale zamieniła się w wieloletni konflikt, stworzył dla Chin nowe wyzwania.

Zachód patrzy na Państwo Środka już mniej ufnym okiem i chce się uniezależnić gospodarczo od Pekinu. USA wzmacniają sojusze w regionie Indo-Pacyfiku, chińskie biznesy prowadzące współpracę z Rosją stanęły przed widem sankcji, a przeciągający się konflikt na Ukrainie i groźba uzycia broni nuklearnej mógł wciągnąć Chiny w konflikt globalny w momencie, w którym nie byłyby na to gotowe.

"W tej sytuacji Chiny przyjęły podwójną strategię, łączącą konkretne wsparcie dla sojusznika z retoryką i gestami mającymi na celu stworzenie wrażenia, że dystansuje się od Rosji, jednocześnie prezentując fasadę chińskiej neutralności" - pisze OSW.