Donald Trump może w tym tygodniu nałożyć sankcje na Rosję, ale może ich też nie nałożyć - tak w telegraficznym skrócie można opisać najnowsze doniesienia amerykańskiego dziennika "Wall Street Journal". To też idealne zobrazowanie polityki Donalda Trumpa, który jest bezradny i zupełnie nie wie, jak zakończyć wojnę za naszą wschodnią granicą.
- Stany Zjednoczone nie są w stanie zakończyć wojny w Ukrainie. Choć Ukraina zgodziła się na propozycję 30-dniowego zawieszenia broni, Rosja stanowczo odrzuca to rozwiązanie.
- "Wall Street Journal" poinformował, że prezydent USA Donald Trump jest zmęczony negocjacjami pokojowymi i rozważa wycofanie się z nich.
- Amerykański dziennik przekazał też absurdalne informacje, które idealnie obrazują politykę Białego Domu w sprawie wojny w Ukrainie. O szczegółach przeczytasz w poniższym artykule.
Pełnoskalowa wojna między Rosją i Ukrainą, spowodowana inwazją wojsk Władimira Putina na sąsiednie terytorium, trwa już 1189 dni. Donald Trump jest już prezydentem Stanów Zjednoczonych 126 dni i choć wielokrotnie zapowiadał, że zakończy wojnę za naszą wschodnią granicą jeszcze zanim obejmie urząd głowy państwa, to konflikt trwa nadal, każdego dnia giną ukraińscy cywile, a Władimir Putin siedzi na Kremlu i nic sobie nie robi z apeli Zachodu o zawieszenie broni.
Wszyscy wiemy, że Trump jest sfrustrowany atakami sił rosyjskich na Ukrainę i powolnym tempem rozmów pokojowych. Przyznawali to członkowie amerykańskiej administracji, m.in. sekretarz stanu Marco Rubio, przyznał to w niedzielę sam amerykański przywódca, mówiąc, że prezydent Rosji "zwariował". "Zawsze miałem bardzo dobre stosunki z Władimirem Putinem z Rosji, ale coś mu się stało. Zupełnie zwariował! Niepotrzebnie zabija wielu ludzi, i nie mówię tylko o żołnierzach. Pociski i drony są wystrzeliwane do miast na Ukrainie bez żadnego powodu" - napisał na swojej platformie społecznościowej Truth Social.
O poirytowaniu amerykańskiego przywódcy napisał też w poniedziałek amerykański dziennik "Wall Street Journal". Gazeta poinformowała, że Trump - strustrowany postawą Putina - rozważa nałożenie sankcji na Rosję. Według jednego ze źródeł Waszyngton prawdopodobnie nie nałoży na Moskwę nowych sankcji bankowych, ale rozważane są inne opcje, które mają wywrzeć presję na rosyjskiego prezydenta, by ten usiadł przy stole negocjacyjnym i poszedł na ustępstwa. Takowym bez wątpienia jest wprowadzenie 3-dniowego zawieszenia broni, co popiera Ukraina, a odrzuca Rosja.
Uwaga - "WSJ" napisał, że Trump może również podjąć decyzję... o nienakładaniu na Rosję nowych sankcji. W artykule wskazano, że prezydent USA "jest zmęczony negocjacjami pokojowymi" i rozważa wycofanie się z nich, jeśli działania amerykańskiej administracji nie przyniosą rezultatu. Sankcje mogą być, albo może też ich nie być. Ot, polityka Waszyngtonu w pigułce.
"Wall Street Journal" napisał, że Donald Trump od kilku tygodni opiera się naciskom i nie chce skrytykować Władimira Putina za odmowę wyrażenia zgody na zawieszenie broni, które - przypomnijmy - popierają władze w Kijowie. Na myślenie prezydenta Stanów Zjednoczonych - jak stwierdził dziennik - miały wpływ trzy rzeczy.
Po pierwsze, jego niechęć do prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, który - w opinii amerykańskiego przywódcy - "zachęca do dalszego konfliktu", naciskając na sankcje. Po drugie, Trump uważa, ze dodatkowe sankcje wobec Rosji nie tylko nie ograniczą jej możliwości prowadzenia wojny, ale też utrudnią w przyszłości wysiłki na rzecz przywrócenia więzi gospodarczych między Waszyngtonem a Moskwą.
Po trzecie, Trump od zawsze podkreślał, że dobrze zna Władimira Putina i myślał, iż rosyjski przywódca zakończy wojnę w Ukrainie, robiąc przysługę prezydentowi USA. Gospodarz Kremla nie jest jednak skory do kompromisów, co zmieniło podejście Trumpa do sprawy, zwłaszcza po ubiegłotygodniowej rozmowie telefonicznej obu przywódców, kiedy Putin nie zgodził się na porozumienie w sprawie zawieszenia broni.
Coś, czego nie jest w stanie zrobić prezydent Stanów Zjednoczonych, może dokonać... Senat Stanów Zjednoczonych. Republikański senator Lindsey Graham, który zaproponował nałożenie 500-procentowego cła na towary pochodzące z krajów kupujących energię od Moskwy, wezwał Kreml do podjęcia kroków mających na celu zakończenie wojny i zagroził, że w przeciwnym razie sankcje wejdą w życie.
Zauważył, że Donald Trump dąży do przywrócenia reputacji USA na świecie i zakończenia konfliktu za naszą wschodnią granicą, stwierdził, że Ukraina "dała jasno do zrozumienia", iż jest gotowa do działania, a "Rosja wymyśla coraz więcej wymówek, niż świat może znieść". Od samego początku współpracowałem z Białym Domem w sprawie sankcji wobec Rosji. Te ograniczenia spowodują izolację handlową Rosji poprzez nałożenie 500-procentowego cła na każdy kraj kupujący rosyjską energie. (...) Jeśli Chiny lub Indie przestaną kupować tanią ropę, machina wojenna Putina zatrzyma się - powiedział polityk.
Republikański senator podkreślił, że projekt ustawy cieszy się poparciem aż 82 spośród 100 członków Senatu. Dodał, że ma nadzieję, iż wszystko uda się załatwić, natomiast ma świadomość, że niekoniecznie musi się coś zmienić. Jeśli Putin dalej będzie pogrywał, Senat podejmie działania - podsumował.


