W dwa tygodnie po wojnie rosyjsko-gruzińskiej w 2008 roku Kreml wysunął groźby pod adresem Litwy za jej poparcie dla Gruzji. Taką informację podał francuski dziennik "Le Monde" cytując dokumenty portalu WikiLeaks.

Ujawnione przez WikiLeaks poufne raporty dyplomacji USA pokazują liczne międzynarodowe reperkusje gruzińsko-rosyjskiej wojny o Osetię Południową, która wybuchła w nocy z 7 na 8 sierpnia 2008 roku. Według jednego z dokumentów z ambasady USA w Wilnie sporządzonego 27 sierpnia 2008 roku - czyli w dwa tygodnie po rosyjsko-gruzińskim zawieszeniu broni - Litwa otrzymała groźby ze strony Moskwy za sprzyjanie Tbilisi w tym konflikcie. Ambasador rosyjski na Litwie Władimir Czchikwadze poinformował (ówczesnego) ministra spraw zagranicznych Litwy Petrasa Vaitiekunasa, że Litwa poniesie "konsekwencje" za poparcie, którego udzieliła Gruzji - relacjonuje w notatce dla władz USA amerykański dyplomata w Wilnie.

Ambasador rosyjski dodał, że Kreml podejmie "nadzwyczajne środki" przeciw Litwie i że kraj ten zapłaci za swoje zachowanie (dyplomata) nie sprecyzował jednak, jakie to będą środki. Jedna z depesz dyplomatycznych USA podaje, że jeden z litewskich urzędników miał opisać zachowanie Czchikwadze jako "skandaliczne". W konsekwencji Litwa prosi o znaki poparcia ze strony NATO i Stanów Zjednoczonych - głosi dokument ujawniony przez WikiLeaks.

Pochodzący z tego samego dnia, 27 sierpnia 2008 roku, raport ambasady USA w Wilnie relacjonuje z kolei rozmowę niemieckiej kanclerz Angeli Merkel z ówczesnym litewskim prezydentem Valdasem Adamkusem po inwazji Rosji na Gruzję. Rosja zniszczyła całe zaufanie, które zbudowała na Zachodzie przez ostatnie 20 lat - tak skomentowała Merkel rosyjski najazd na Osetię Południową. Miała też dodać, że Rosja ma w swojej polityce względem sąsiadów trzy główne cele. Pierwszy z nich to pozbycie się Micheila Saakaszwilego, co znaczy, że Zachód musi być z nim solidarny, "nawet jeśli go nie lubi". (...) Po drugie, Rosja chce podzielić ludzi Zachodu tak bardzo, jak to możliwe. (...) Po trzecie (Merkel) powiedziała, że Rosja chce zdestabilizować Ukrainę i trzeba w konsekwencji zastanowić się nad sposobem przekonania Moskwy, że to byłby błąd - relacjonuje amerykański dyplomata stanowisko kanclerz Merkel. Według tej samej notatki, liderka Niemiec miała też sugerować, by otworzyć Ukrainie drogę do wstąpienia do NATO, choć oficjalnie Niemcy sprzeciwiały się wtedy takiemu rozwiązaniu.

Poufna korespondencja amerykańska zdradza także kulisy mediacji między Rosją a Gruzją, prowadzonej w latem 2008 roku. Mediacje prowadził wówczas prezydent Francji Nicolas Sarkozy, którego kraj przewodniczył w tym czasie Unii Europejskiej. Na początku września tego samego roku, już po podpisaniu zawieszenia broni przez obie strony, odbyła się kolejna faza tych mediacji w Moskwie i Tbilisi. Uczestniczyli w nich - obok Sarkozy'ego - szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso oraz szef dyplomacji europejskiej Javier Solana. Według dokumentów z ambasady USA w Moskwie, rozmowy przebiegały "w bardzo ciężkiej atmosferze", gdyż strona unijna ganiła Rosję za to, że nie spełniła warunków rozejmu i nie wycofała swoich wojsk z zajętych regionów Gruzji. W pewnym momencie Sarkozy złapał rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa za klapę marynarki i nazwał go "kłamcą", nie przebierając w słowach - opowiada w notatce amerykański dyplomata. Wydaje się, że Sarkozy ostrzegł Rosję, że ich postawa "poważnej potęgi" doznała szwanku wskutek odmowy przestrzegania obowiązków (rozejmu) - dodaje dokument ujawniony przez WikiLeaks.