Założyciel portalu WikiLeaks Julian Assange oświadczył przed londyńskim sądem, że nie zgadza się na ekstradycję do Szwecji, gdzie grożą mu zarzuty na tle seksualnym. 39-letni Australijczyk stawił się we wtorek rano na posterunku policji w Londynie, gdzie zatrzymano go na podstawie europejskiego listu gończego wydanego przez Szwecję. W areszcie Assange ma pozostać do czasu następnego przesłuchania, które zaplanowano na 14 grudnia.

Assange twierdzi, że jest niewinny, a zarzuty wobec niego wynikają ze "sporu dotyczącego seksu za zgodą, lecz bez ochrony".

Według brytyjskich prawników, szanse na wydanie Australijczyka Szwedom są niewielkie. Przepisy dotyczące Europejskiego Nakazu Aresztowania nie pozostawiają wątpliwości: można wydać tylko tego podejrzanego, który ma być aresztowany, a nie jedynie przesłuchany - podkreśla Ben Cooper, prawnik specjalizujący się w prawie ekstradycyjnym.

Julian Assange ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości od opublikowania ostatniej partii tajnych materiałów na swoim portalu. Rzecznik portalu zapewnił teraz, że WikiLeaks nie zawiesi działalności. Kontynuujemy tę samą ścieżkę, co wcześniej. Rozwój sytuacji w związku z Assange'm nie zmienia naszych planów ujawnienia materiałów dziś i w nadchodzących dniach - powiedział Kristinn Hrafnsson.