W Katowicach przy gimnazjum numer osiem, zaledwie kilka metrów od szkoły powstał „Smileshop”. Można tam kupić między innymi środki przez wielu uznawane za legalny substytut narkotyków. Oburzeni są tym rodzice i dyrekcja szkoły.

Punkt powstał tak blisko placówki, ponieważ nie ma przepisów, które by tego zabraniały. Władze Katowic wydały zgodę na otwarcie tego sklepu, ponieważ z założenia nie sprzedaje używek a produkty kolekcjonerskie. Rodzice i dyrekcja szkoły nie kryją oburzenia. Sami gimnazjaliści podchodzą do tego ze spokojem: Jak ktoś będzie chciał zażyć takich używek to i tak je znajdzie. Nieważne, czy to będzie blisko, czy daleko. Ma jednak łatwiej.

W Smileshopie, oprócz artykułów dla kolekcjonerów, można kupić specyfiki przeznaczone wyłącznie dla roślin. Można je jednak kupić dopiero po okazaniu dowodu. Na straży produktów kolekcjonerskich dozwolonych od lat 18 stoi sprzedawca: Wejdą, otworzą drzwi, ale raczej wychodzą. Jeśli któryś jest bardziej zainteresowany, to dziękuję temu panu. „Smileshopowi” z kolei chcą podziękować władze Katowic. Dziś do inspekcji handlowej trafił wniosek o przeprowadzenie w nim kontroli.