Rozstawiona z numerem siódmym Niemka polskiego pochodzenia Angelique Kerber zaskoczyła świat tenisa. W finale wielkoszlemowego Australian Open pokonała ubiegłoroczną triumfatorkę Serenę Williams 6:4, 3:6, 6:4. To pierwszy wielkoszlemowy tytuł w karierze Kerber.

Kerber przez dłuższy czas znajdowała się w cieniu innych zawodniczek. Głośniej zrobiło się o niej po pokonaniu w ćwierćfinale Białorusinki Wiktorii Azarenki, zaliczanej do grona faworytek.

Trenująca i mieszkająca w Puszczykowie Niemka grała bardzo uważnie i objęła prowadzenie 3:1. Wówczas za odrabianie strat wzięła się zaniepokojona Amerykanka. Po każdym kolejnym zdobytym punkcie wydawała z siebie głośny okrzyk i mobilizowała się do walki. Niżej notowana z tenisistek nie zamierzała jednak pozwolić rywalce na przejęcie kontroli nad biegiem wydarzeń na korcie - wygrała 6:4. Był to pierwszy stracony przez zawodniczkę z USA set w tegorocznej edycji Australian Open.

W drugiej odsłonie triumfatorka 21 imprez wielkoszlemowych od początku postawiła na ofensywną grę. Tradycyjnie dysponowała potężnym serwisem i bardzo mocnym returnem. Kebrer próbowała się przeciwstawić naporowi pierwszej rakiety świata, ale bezskutecznie.

W decydującej partii jednak do głosu ponownie doszła Niemka, a w poczynania Williams wkradły się błędy - w tym przy serwisie. Sporo emocji przyniósł trwający ponad 10 minut szósty gem. Kerber wykorzystała kolejną okazję na przełamanie. Rywalka w międzyczasie dwukrotnie była o punkt od doprowadzenia do remisu 3:3. Po chwili rozstawiona z numerem siódmym tenisistka powiększyła prowadzenie do 5:2.

Amerykanka zanotowała jeszcze zryw - wygrała dwa gemy z rzędu. U jej przeciwniczki z kolei pojawiła się nerwowość wywołana szansą na życiowy sukces. W ostatnim gemie liderka rankingu WTA przy stanie 0:30 zapisała na swoim koncie trzy punkty w rzędu, ale końcówka należała do Niemki.

Spotkanie trwało dwie godziny i osiem minut. Kerber posłała pięć asów i miała trzy podwójne błędy, Williams miała ich - odpowiednio - siedem i sześć. Pierwsza z tenisistek zanotowała 25 uderzeń wygrywających i 13 niewymuszonych błędów, a druga 47 i 46.

To była siódma konfrontacja tych zawodniczek, ale dla trenującej i mieszkającej w Puszczykowie Kerber było to drugie zwycięstwo nad liderką światowego rankingu. 

Niemka nigdy wcześniej nie dotarła nawet do ćwierćfinału Australian Open. Dotychczas najlepszym wynikiem 28-letniej zawodniczki w Wielkim Szlemie był półfinał, w którym wystąpiła w Wimbledonie w 2012 roku i US Open pięć lat temu.

Starsza o osiem lat Williams ma w dorobku 21 tytułów wielkoszlemowych. W Melbourne triumfowała sześć razy. Gdyby Amerykanka wygrała, wówczas wyrównała by rekord wielkoszlemowych zwycięstw ustanowiony przez Steffi Graff.  

Amerykanka w półfinale tegorocznej edycji wyeliminowała rozstawioną z numerem czwartym Agnieszkę Radwańską.

Poprzednią Niemką w wielkoszlemowym finale była Sabine Lisicki, która także ma polskie korzenie. Ta zawodniczka grała w decydującym spotkaniu Wimbledonu w 2013 roku, w którym musiała uznać wyższość Francuzki Marion Bartoli. Ostatnią tenisistką z tego kraju, która przed Kerber wystąpiła w finale australijskich zawodów, była w 1996 roku Anke Huber.

Za zwycięstwo w Australian Open Niemka otrzyma 3,8 mln dolarów australijskich, Williams - o połowę mniej. Kerber w poniedziałkowym notowaniu rankingu WTA awansuje - na najwyższe w karierze - drugie miejsce. Radwańska - która zostanie wyprzedzona przez nią - zachowa czwartą lokatę.

(az)