Lech Wałęsa został wezwany do prokuratury w sprawie złożenia przez niego fałszywych zeznań w śledztwie ws. akt TW Bolek. "Wiarygodność zeznań Lecha Wałęsy podważa opinia biegłych z zakresu badania pisma ręcznego i korespondujące z nią dowody, które wykazały, że dokumenty znalezione w teczkach TW "Bolek" są autentyczne" - przypomniał pion śledczy IPN. Zgodnie z prawem, b. prezydentowi grozi kara pozbawienia wolności do lat trzech.

Główna Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu potwierdziła informację PAP, że były prezydent Lech Wałęsa został wezwany do prokuratury w sprawie dotyczącej składania przez niego fałszywych zeznań na temat dokumentów TW "Bolek".

Postępowanie karne w sprawie złożenia przez Lecha Wałęsę fałszywych zeznań dotyczących dokumentów TW "Bolek" IPN prowadzi od czerwca 2017 r. Chodzi o wypowiedzi byłego prezydenta, w których zanegował autentyczność dokumentów znalezionych w 2016 r. w domu byłego szefa MSW PRL Czesława Kiszczaka. Dokumenty te wskazują m.in. na to, że Lech Wałęsa w pierwszej połowie lat 70. przekazywał informacje Służbie Bezpieczeństwa i otrzymywał za to pieniądze.

Śledztwo zostało wszczęte po zawiadomieniu od prywatnej osoby. Dotyczy zeznań, które Lech Wałęsa złożył w 2016 roku w postępowaniu karnym w sprawie podrobienia na jego szkodę dokumentów operacyjnych Służby Bezpieczeństwa z lat 1970-1976. Przesłuchany wówczas w charakterze świadka i uprzedzony o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania i zatajenie prawdy, zaprzeczył, aby sporządzał i podpisywał okazane mu podczas przesłuchania dokumenty znajdujące się w teczce personalnej i teczce pracy tajnego współpracownika Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie "Bolek" - przekazał PAP prok. Robert Janicki z Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.

Opinia biegłych podważa wiarygodność zeznań Wałęsy

Wiarygodność zeznań Lecha Wałęsy podważa opinia biegłych z zakresu badania pisma ręcznego i korespondujące z nią dowody, które wykazały, że dokumenty znalezione w teczkach tajnego współpracownika SB o pseudonimie +Bolek+, w tym zobowiązanie do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa, pokwitowania odbioru pieniędzy i doniesienia agenturalne, są autentyczne - podkreślił prok. Janicki, dodając, że na tej podstawie Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku prawomocnie umorzyła w 2018 roku postępowanie w sprawie podrobienia dokumentów SB na szkodę Lecha Wałęsy.

Składanie nieprawdziwych zeznań - jak przypomniał prok. Janicki - jest przestępstwem z art. 233 paragraf 1 Kodeksu karnego. Zgodnie z tym przepisem, "kto, składając zeznanie mające służyć za dowód w postępowaniu sądowym lub w innym postępowaniu prowadzonym na podstawie ustawy, zeznaje nieprawdę lub zataja prawdę, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".

Lech Wałęsa został wezwany do prokuratury na przyszły tydzień.

Główna Komisja Ścigania zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu przypomniała również genezę sprawy. "Postępowanie dotyczące podrobienia dokumentów operacyjnych Służby Bezpieczeństwa z lat 1970-1976 na szkodę Lecha Wałęsy zostało wszczęte 25 lutego 2016 roku w związku z jego publicznymi wypowiedziami. Lech Wałęsa wskazywał w nich, że materiały dotyczące tajnego współpracownika SB o pseudonimie "Bolek", odnalezione w domu byłego ministra spraw wewnętrznych PRL Czesława Kiszczaka, zostały sfałszowane. Celem postępowania było sprawdzenie, czy doszło do przestępstwa polegającego na podrobieniu tych dokumentów i kto ewentualnie je popełnił. Lech Wałęsa miał w śledztwie status pokrzywdzonego" - poinformował pion śledczy IPN.