Za nami kolejny dzień Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Manifestacja została zorganizowana m.in. przed gmachem Sejmu w Warszawie. W proteście przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji udział wzięło ponad tysiąc osób. Demonstracje i blokady odbyły się w wielu miejscach w kraju - m.in. w Krakowie, Katowicach i we Wrocławiu.

W stolicy protestujący wyznaczyli dziesięć głównych miejsc, które były blokowane. To ronda de Gaulle’a, Waszyngtona, Radosława, ONZ, Daszyńskiego, plac Konstytucji, Zawiszy na Rozdrożu i Trasa Łazienkowska, a także metro Ratusz Arsenał czy ulica Puławska 17 przy dawnym kinie Moskwa. 

Jednocześnie swój manifest w formie protestu - na planu Zamkowym - zorganizowały środowiska twórcze. Walczyły między innymi o dopłaty i rekompensaty, które są odwoływane z powodu pandemii. 

Miejsce, gdzie odbyła się największa manifestacja, to okolice placu Defilad i Ronda Dmowskiego. 

Protestujący po skończeniu blokady Ronda Dmowskiego, poszli w kierunku Mostu Poniatowskiego, by blokować rondo de Gaulle'a. Blokujący mieli liczne transparenty, m.in. z hasłami "Przepraszamy za utrudnienia, mamy rząd do obalenia". Po godz. 18 setki protestujących ruszyły z ronda w stronę placu Trzech Krzyży, by finalnie przejść pod Sejm. Na Wiejskiej stanęła tablica nazywana przez protestujących "ścianą wściekłości" - na niej demonstranci wpisywali swoje postulaty.

Na transparentach i banerach trzymanych przez protestujących widać było hasła sprzeciwiające się zaostrzeniu prawa aborcyjnego, a także krytykujące partię rządzącą. Wiele osób miało ze sobą lub na sobie symbole związane z Ogólnopolskim Strajkiem Kobiet.

Na Mazowszu podobne blokady ulic odbyły się też poza Warszawą - między innymi w Piasecznie przy ulicy Okulickiego i w Zielonce, przed urzędem miasta. 

Protesty w ramach Strajku Kobiet - zorganizowano także w Śląskiem. Były to zarówno przemarsze, jak i blokady ulic.

Nie tylko mieszkańcy Katowic brali udział w akcjach protestacyjnych w Śląskiem. Wieczorem do protestów dołączyły inne miasta regionu.

W Tarnowskich Górach kolumna samochodów przemierzyła ulice miasta. W akcji wzięli też udział rowerzyści. Demonstrujący zebrali się na jednym z parkingów, by w chwilę potem wyruszyć na ulice. Jak usłyszał reporter RMF FM od jednego z policjantów w akcji wzięło udział około 130 pojazdów. Akcja była głośna, co chwilę było słychać klaksony. Także głośno, ale z powodu wznoszonych okrzyków, było w centrum Częstochowy. Tam około tysięczna grupa przemierzała Aleje Najświętszej Maryi Panny, czyli główna arterię miasta skutecznie blokując tam przejazd.

Akcję zorganizowano także w Mikołowie. Tam uczestnicy maszerowali w centrum miasta. 

Protesty odbyły się też w Krakowie. W stolicy Małopolski strajk kobiet przybrał trzy formy. Pierwszą był protest samochodowy - od 18:00 kierowcy w kolumnach samochodów krążyli z prędkością nie większą niż 30km/h. Odbył się też protest rowerowy - cykliści spotkali się Błoniach i przejechali przez centrum miasta. Protestujący blokowali też przejścia dla pieszych. 

We Wrocławiu uczestnicy marszu wyruszyli z kilku lokalizacji. To Rondo Powstańców Śląskich, Rondo Reagana/Plac Grunwaldzki i skrzyżowanie ulic Legnickiej, Lotniczej oraz Milenijnej. Stamtąd poszli w stronę placu Solidarności. Z Placu Kromera wystartowali z kolei ci, którzy manifestowali na rowerach. Z trzech parkingów w różnych częściach miasta - by blokować ulice - ruszyły samochody i motocykle. 

W Trójmieście, o 17:00 uczestnicy protestu wyruszyli z okolicy stadionu w Gdańsku, przez ulice Marynarki Polskiej, Jana z Kolna, główną arterią przez Hucisko. Przed komendę miejską policji przejechał samochodowy protest. W Gdyni na Obłużu zorganizowano pieszy protest. Uczestnicy chcieli zablokować tym razem nie centrum, a estakadę Kwiatkowskiego.

Protesty samochodowe zorganizowano także w Pucku, Pruszczu Gdańskim, Rumii czy Tczewie

W Bydgoszczy protestujący zablokowali rondo Grunwaldzkie w centrum miasta, co spowodowało duże utrudnienia w ruchu. Wcześniej grupa - głównie młodych ludzi - zebrała się przed siedzibą PiS i zablokowała ruch tramwajów na ulicy Gdańskiej.

Protest w Toruniu rozpoczął się o godz. 18 pod pomnikiem Mikołaja Kopernika. Zgromadzeni przeszli w okolice Cinema City, gdzie zablokowali Czerwoną Drogę, czyli fragment drogi krajowej nr 80.

Protestujący łodzianie zebrali się przed siedzibą PiS na ul. Piotrkowskiej, a później spacerowali ulicami miasta. Wcześniej przed siedzibą PiS swój protest zakończyli taksówkarze, którzy domagali się od rządu pomocy w ramach branżowej tarczy antykryzysowej. Taksówkarze złożyli przed budynkiem PiS symboliczną trumnę, mającą uzmysłowić, że branża taksówkarska umiera.

W Kielcach ruch blokowano zarówno pieszo, jak i samochodami. Trasę protestu samochodowego wyznaczono od parkingu przy pomniku Homo Homini na ulicy Ściegiennego, następnie uczestnicy przejechali do ulicy Krakowskiej, gdzie wraz z manifestacją pieszą blokowali ulice Seminaryjską, Tarnowską, Źródłową. Protest zakończył się przed Kieleckim Centrum Kultury. Uczestnicy manifestacji przynieśli wieńce i znicze, nawiązując tym samym do decyzji rządu o zamknięciu cmentarzy. Kwiaty ustawiono przed biurem poselsko-senatorskim PiS przy al. IX Wieków Kielc.

Na szczecińskim placu Pawła Adamowicza po południu zebrało się kilkaset w większości młodych ludzi. Manifestujący mieli ze sobą kartony, na których można było przeczytać m.in. "Chcemy rzetelnej edukacji seksualnej", "PiS myśli, że Szczecin leży nad morzem" czy "Kot może zostać, reszta won". W poniedziałkowej manifestacji uczestniczyli także przedstawiciele szczecińskiej kultury, którzy - jak mówili - popierają protest.

W Rzeszowie w proteście uczestniczyło ok. 100 osób, które zebrały się pod pomnikiem Czynu Rewolucyjnego. Ok. dwieście osób wzięło udział w proteście w Białymstoku. Manifestanci spacerowali po przejściach dla pieszych okalających Rondo Lussy w centrum miasta, blokując w ten sposób ruch samochodów. Incydentów nie odnotowano.

Masowe protesty po orzeczeniu TK

Protesty przeciwników zaostrzania prawa aborcyjnego trwają od zeszłego czwartku. Wtedy Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. W ramach trwających od ponad tygodnia protestów ws. orzeczenia TK dotyczącego aborcji w piątek w stolicy odbył się "Marsz na Warszawę".

Wiele protestów odbyło się także przed kościołami. Manifestujący obwiniali księży o "wtrącanie się do prywatnego życia wiernych", przy jednoczesnym milczącym zezwoleniu na zło, które dzieje się w Kościele, jak np. niereagowanie na przypadki pedofilii wśród duchownych.

Obowiązująca od 1993 r. Ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży zezwala na dokonanie aborcji w trzech przypadkach. Jednym z nich jest właśnie duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu; pozostałe to sytuacja, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.