Ze względu na silny wiatr niedzielny konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich w Willingen został zakończony po pierwszej serii. Zawody - tak jak w sobotę - wygrał Halvor Egner Granerud (149 m). Piotr Żyła skoczył na odległość 137 metrów, co dało mu 2. miejsce. Trzeci był Markus Eisenbichler, a czwarty Klemens Murańka.

Na 10. pozycji uplasował się Dawid Kubacki. 18. miejsce wywalczył Jakub Wolny - 129 m, 21. Andrzej Stękała - 128,5 m, 27. Kamil Stoch - 125 m. Na 40. pozycji został sklasyfikowany Aleksander Zniszczoł - 120 m. 
Granerud odniósł ósme zwycięstwo w sezonie 2020/21, dwa razy plasował się na drugiej pozycji.

Niedzielne zawody w Willingen przeprowadzono w bardzo trudnych warunkach pogodowych. Na skoczni wiał zmienny, momentami porywisty wiatr. Po skokach połowy stawki organizatorzy przerwali kwalifikacje i zdecydowali, że w pierwszej serii wystąpią wszyscy zgłoszeni - 55 zawodników. 

Jednak w porze konkursu aura nadal nie była łaskawa. Pierwsza seria trwała z przerwami dwie godziny, kilku klasowych zawodników m.in. Stoch, Austriak Michael Hayboeck czy Japończyk Ryoyu Kobayashi trafiło na wiatr w plecy, nie poradzili sobie z takimi warunkami i nie mieli szans walki o czołowe lokaty.

W polskiej ekipie błysnął Murańka, który skacząc z 24 numerem startowym uzyskał 134,5 m, objął prowadzenie i był liderem do czasu, gdy na belce zaczęli siadać najlepsi zawodnicy sezonu. Polak ostatecznie zajął świetne czwarte miejsce. To najlepszy rezultat w karierze. Przed Willingen najwyższą lokatę, siódmą, zajął Murańka w sezonie 2013/14 w szwajcarskim Engelbergu.

Skok był dobry, jestem zadowolony ze swojej postawy w Willingen, mam nadzieję, że dobrą dyspozycję utrzymam do końca sezonu  - powiedział Murańka, który w piątkowych kwalifikacjach pobił rekord skoczni - 153 m. 

W niedzielę Granerud potwierdził, że w tym sezonie jest najlepszym skoczkiem świata. Triumfował w konkursie PŚ po raz ósmy, do tego zwyciężył w cyklu Willingen Six, a właściwie Willingen Four, bo zawodnicy oddali na tym obiekcie nie sześć, a tylko cztery skoki. Norweg zarobił 15 000 euro, 10 000 wpłynęło na konto jego rodaka Daniela Andre Tandego, a 5 000 dostał Eisenbichler. Premie dostała tylko trójka najlepszych, czwarty Żyła i piąty Kubacki nie dostali nic ekstra, oprócz stałych nagród FIS. 

W klasyfikacji generalnej PŚ Żyła awansował z siódmego na czwarte miejsce, natomiast Kubacki spadł na szóstą pozycję. Z Polaków nadal najwyżej - na trzeciej jest Stoch. 
Kolejne zawody Pucharu Świata odbędą się 6 i 7 lutego w Klingenthal.