Słoweński skoczek narciarski Peter Prevc zaliczył groźny upadek podczas drugiego dzisiejszego treningu na dużej skoczni w Planicy. 30-letni zawodnik opuścił zeskok na toboganie.

W środę na dużej skoczni w Planicy odbyły się trzy sesje treningowe przed piątkowym konkursem indywidualnym w ramach trwających mistrzostw świata.

W pierwszej serii treningowej najlepszy okazał się Norweg Halvor Egner Granerud, który oddał skok na odległość 132 m. Najlepszy z Polaków Kamil Stoch zajął piąte miejsce (uzyskał 129 m), a na siódmej pozycji uplasował się Dawid Kubacki (124 m).

W drugiej rundzie górą był z kolei reprezentant gospodarzy Timi Zajc (134 m). Na siódmej pozycji sklasyfikowany został Piotr Żyła (126 m), ósmy był Kamil Stoch (126,5 m), natomiast dziesiąty - Dawid Kubacki (127,5 m).

Zwycięzcą trzeciej serii treningowej okazał się inny ze Słoweńców, Domen Prevc. 23-latek skoczył 131 m. Za nim uplasowali się odpowiednio Granerud (128,5 m) i Japończyk Ryoyu Kobayashi (133,5 m). Jako jedyny z Polaków w pierwszej "dziesiątce" zameldował się Kamil Stoch, który po skoku na odległość 128 m zajął 7. miejsce.

Koszmarny upadek Prevca

Podczas drugiej serii treningowej groźnie wyglądający upadek na 70. metrze zaliczył reprezentant gospodarzy Peter Prevc. Prawdopodobnie po wyjściu z progu wypięło się wiązanie jego nart.

Zawodnik przez kilka minut był opatrywany na zeskoku, a następnie opuścił obiekt na toboganie.

Co ważne, zdobywca Kryształowej Kuli za sezon 2015/2016 był przytomny - opuszczając skocznię pomachał widzom.

Dziennikarz publicznej słoweńskiej telewizji Tilen Jamnik poinformował na Twitterze, że Słoweniec został przewieziony do szpitala w Lublanie.

Tam lekarze przeprowadzili dodatkowe badania. Wykazały one, że skoczek doznał lekkiego wstrząśnienia mózgu. Jego życiu nie zagraża jednak niebezpieczeństwo.

Peter Prevc przez jakiś czas pozostanie na obserwacji w lecznicy.