„Wydaje mi się, że największym sukcesem było to, że nikt z nas nie nabawił się jakiejś poważnej kontuzji” – tak zakończony właśnie sezon podsumował siatkarz reprezentacji Polski Jakub Kochanowski. Sezon – jak ocenił siatkarz: „bardzo trudny i bardzo długi” – biało-czerwoni zakończyli zdobyciem brązowego medalu mistrzostw Europy.

Do walki o brąz biało-czerwoni przystąpili dzień po tym, jak w półfinale po pełnym dramaturgii pojedynku ulegli - choć uważani byli za faworytów - Słoweńcom 1:3.

W niedzielę walczyli o medal z broniącymi tytułu Serbami - i zwyciężyli, nie pozwalając przeciwnikom ugrać ani jednego seta.

"Myślę, że lepiej mentalnie podeszliśmy do niedzielnego meczu. Byliśmy bardziej do niego przygotowani, szybciej się pozbieraliśmy po sobotniej porażce. Nie było u nas przed pojedynkiem o brąz żadnych specjalnych rytuałów. Po prostu jesteśmy taką drużyną, która walczy i nie poddaje się niezależnie od wszystkiego" - podkreślił po turnieju Jakub Kochanowski.

Przyznał, że mecz z Serbami był bardzo trudny nie pod względem fizycznym, ale właśnie mentalnym.

"Trzeba było się zebrać i nie było dużo czasu na to, by wykrzesać z siebie tę motywację. Bardzo pomogli nam kibice. My w sobie też znaleźliśmy trochę ognia i radości z gry" - wspominał.

Dla naszych siatkarzy imprezą numer 1 były jednak w tym roku nie mistrzostwa Europy, a igrzyska olimpijskie w Tokio. Niestety one również zakończyły się dla biało-czerwonych bolesną porażką: rywalizację podopieczni Vitala Heynena zakończyli na ćwierćfinale.

"To był bardzo trudny i bardzo długi sezon reprezentacyjny. Wydaje mi się, że największym sukcesem było to, że nikt z nas nie nabawił się jakiejś poważnej kontuzji" - skomentował Jakub Kochanowski.

"Wszyscy jesteśmy zdrowi i możemy wrócić do domów z przekonaniem, że każdy dał z siebie ‘maksa’. A że w tym momencie było nas stać na tyle, na ile pokazały wszystkie te rozegrane przez nas mecze... Ale jesteśmy zdrowi i szczęśliwi, że mamy medal mistrzostw Europy" - podkreślił środkowy naszej kadry.

Przyznał, że miejsce na podium czempionatu Starego Kontynentu, który rozgrywany był w Polsce, Czechach, Estonii i Finlandii, było dla biało-czerwonych celem minimum.

"Na pewno jest to medal, który chcieliśmy przywieźć. Mówiliśmy przed tą imprezą, że naszym celem minimum jest zdobycie medalu. Fajnie, że się udało. Dobrze, że się pozbieraliśmy. Oczywiście, na pewno chcieliśmy osiągnąć więcej, ale taki jest sport" - skwitował.

Co czeka reprezentację Polski w przyszłym sezonie? W kadrze jest wielu znacznie starszych od 24-letniego Kochanowskiego zawodników i nie wiadomo, czy w przyszłym roku będą oni wciąż występowali w narodowych barwach.

"Nie wiadomo, czy będą jakiekolwiek zmiany, czy będzie dużo zmian. Co będzie w przyszłym sezonie - zobaczymy. Na razie z naszej strony nie ma żadnych pożegnań. Mi przynajmniej nikt z kolegów nie mówił przed meczem o brąz, że to jego ostatni mecz w kadrze" - podsumował Jakub Kochanowski.