Rozgrywki PlusLigi powoli wkraczają w decydującą fazę. Każdy punkt jest na wagę złota, a każda przegrana ciąży podwójnie. W tej atmosferze zostanie rozegrany mecz pierwszej i trzeciej drużyny w tabeli. Hitowe starcie Jastrzębskiego Węgla i ZAKSY Kędzierzyn-Koźle już w sobotę o 14:45.

Spotkania Jastrzębskiego Węgla i ZAKSY od lat wzbudzają wielkie emocje, bo regułą stało się, że obydwa zespoły walczą o najwyższe cele. Tym razem stawką spotkania dla Jastrzębskiego Węgla jest drugie miejsce w PlusLigowej tabeli - premiowane po zakończeniu fazy zasadniczej rozgrywek bezpośrednim awansem do półfinału mistrzostw Polski - a dla ZAKSY możliwość umocnienia się pozycji lidera.

Jest jeszcze jedna rzecz, która podgrzewa emocje przed spotkaniem. Chodzi o finał Pucharu Polski, który został rozegrany niespełna dwa tygodnie temu. Spotkały się w nim właśnie Jastrzębie i ZAKSA. Kędzierzynianie pewnie wygrali z Pomarańczowymi. Ślązacy będą mieli więc okazję na wzięcie rewanżu. Chęć odegrania się na rywalach może być tym większa, że poprzednie spotkanie obydwu ekip w PlusLidze również skończyło się zwycięstwem  siatkarzy z woj. opolskiego.

Wiemy, z kim gramy. 15 zwycięstw w 15 meczach w lidze ma swoją wymowę. Ale my również potrafimy prezentować dobrą siatkówkę. Dlatego skupiamy się na sobie - deklarował przed spotkaniem Julien Lyneel, przyjmujący Jastrzębskiego Węgla i dodał: ZAKSA to bardzo stabilny zespół, mający sporo doświadczenia i w którym większość graczy gra ze sobą od dłuższego czasu. Są bardzo pewni siebie i grają świetnie. Ale spróbujemy zmienić ten stan rzeczy i sprawić im kłopoty.

Jednym z kluczowych pytań przed tym meczem jest kwestia obsadzenia pozycji atakującego w Jastrzębskim Węglu. Na kogo postawi Roberto Santilli? Trener może mieć trudny orzech do zgryzienia, bo w poprzednim spotkaniu ze Skrą Bełchatów świetnie zaprezentował się rezerwowy Jakub Bucki. Zawodnik zdobył 21 punktów przeciwko Skrze - w tym kilka zagrywką - i miał ogromny wpływ na zwycięstwo jastrzębian. Zazwyczaj w pierwszej szóstce pojawiał się jednak Dawid Konarski, który ma ogromne doświadczenie w spotkaniach o najwyższą stawkę.

W ZAKSIE największą niewiadomą jest rola, jaką odegra w spotkaniu James Shaw. Nowy nabytek zespołu z Kędzierzyna-Koźla pojawił się do tej pory tylko raz, w drugim secie spotkania z Indykpolem AZS-em Olsztyn. Amerykanin do tej pory był znany jako rozgrywający, w ZAKSIE ma jednak wzmocnić atak.

Jako zawodnik zawsze wymagam od siebie dużo, wierzę więc że będę mógł pomóc mojej nowej drużynie i razem będziemy wygrywać. Sporo słyszałem o rozgrywkach PlusLigi, atmosferze panującej podczas spotkań, a przede wszystkim dużo dobrego o polskich kibicach. Już sama myśl doświadczenia tego dopingu w Kędzierzynie-Koźlu, spotkanie z fanami wspierającymi ZAKSĘ jest ekscytująca. Czuję się świetnie: silny fizycznie i psychicznie, jestem przekonany, że ta najlepsza forma dopiero nadejdzie w moim nowym klubie -  mówił w wywiadzie dla oficjalnej strony ZAKSY Shaw.

Po ostatnich meczach można wnioskować, że w dobrej formie fizycznej jest nie tylko Shaw, ale również tacy zawodnicy jak Julien Lyneel czy Aleksander Śliwka, a to gwarantuje, że w Jastrzębiu czeka nasz spotkanie na wysokim poziomie. Hit PlusLigi już w sobotę o 14.45!