Siatkarze Jastrzębskiego Węgla awansowali do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. W swoim ostatnim meczu grupowym pokonali we własnej hali niemiecki SVG Luneburg 3:0 (25:17, 25:16, 25:19), dzięki czemu zajęli pierwsze miejsce w tabeli grupy D. Kolejnym rywalem mistrzów Polski będzie włoski Gas Sales Daiko Piacenza.

Zespół prowadzony przez trenera Marcelo Mendeza mógł przypieczętować awans z pierwszego miejsca już tydzień wcześniej, ale niespodziewanie przegrał na wyjeździe z mistrzem Hiszpanii Guaguas Las Palmas 1:3. To była jedyna porażka jastrzębian w tej edycji Ligi Mistrzów. W poprzedniej doszli do finału tych rozgrywek, w którym przegrali z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.

Pierwsze spotkanie z trzecim zespołem poprzedniego sezonu ligi niemieckiej jastrzębianie wygrali na wyjeździe 3:1. Ekipa z Luneburga zaczęła walkę w LM od dwóch wygranych za trzy punkty, ale kolejne trzy spotkania podopieczni trenera Stefana Huebnera przegrali.

W środowy wieczór na widowni hali w Jastrzębiu-Zdroju pojawiła się - ciepło przyjęta - grupa kibiców SVG, która nie miała jednak powodów do radości.

Szybko, łatwo i przyjemnie

Mistrzowie Polski przystąpili do gry z wyraźną chęcią szybkiego rozstrzygnięcia losów awansu. W pierwszym secie dominowali od początku. Rywale mieli problemy z przyjęciem zagrywki, częściej popełniali błędy i w efekcie przegrali wyraźnie, do 17.

Po zmianie stron przyjezdni w dalszym ciągu nie potrafili zatrzymać rozpędzonych jastrzębian, którzy poprawili grę w bloku i potrafili zakończyć akcje atakami z bardzo trudnych pozycji. Nagradzali to oklaskami miejscowi kibice, brawo bił także trener Marcelo Mendez. Na jego twarzy parę razy zagościł - rzadko spotykany na co dzień - uśmiech.

Mimo zapewnienia awansu do ćwierćfinału, szkoleniowiec jastrzębian nie dokonał zmian w składzie. Niemcy co prawda prowadzili na początku trzeciej partii 5:2, ryzykowali zagrywką, walczyli blokiem, długo nie pozwalali przeciwnikom "odskoczyć", ale gospodarze zbudowali przewagę (15:11, 18:14), której już nie oddali.

Argentyński szkoleniowiec w całym spotkaniu - trwającym 67 minut - nie poprosił o ani jedną przerwę.

W ćwierćfinale Ligi Mistrzów rywalem Jastrzębskiego Węgla będzie włoski Gas Sales Daiko Piacenza.

"Dziś miałem uśmiech na twarzy, bo zespół pracował dobrze"

Pierwszy krok został zrobiony. Dziś graliśmy naprawdę bardzo, bardzo dobrze - powiedział  Marcelo Mendez. Byliśmy dziś konsekwentni w zagrywce, ataku, bloku. To bardzo ważne. I jesteśmy szczęśliwi z awansu. Mieliśmy bardzo dobrą fazę grupową LM - dodał argentyński szkoleniowiec.

Przyznał, że pierwsze miejsce i uniknięcie baraży było istotne. Tak planowaliśmy. Zobaczymy, czy wygranie grupy pozwoli nam uniknąć najmocniejszych rywali w ćwierćfinale. Tydzień wcześniej, w Hiszpanii (porażka 1:3 z Guaguas Las Palmas - przyp. red.) zagraliśmy źle w każdym elemencie, a gospodarze - naprawdę dobrze. To był chyba nasz najgorszy mecz w sezonie. Dziś miałem uśmiech na twarzy, bo zespół pracował dobrze - stwierdził szkoleniowiec.

Nie ukrywał, że chciałby ponownie zagrać w finale LM. Ale wcześniej będą na nas czekali wymagający rywale. Na razie skupimy się na ćwierćfinale. Myślę, że Jurij Gladyr (nie grał w środę z powodu drobnego urazu - przyp. red.) będzie gotowy na kolejne spotkanie ligowe - zakończył.

Jastrzębski Węgiel - SVG Luneburg 3:0 (25:17, 25:16, 25:19)

Jastrzębski Węgiel: Benjamin Toniutti, Tomasz Fornal, Norbert Huber, Moustapha M’Baye, Jean Patry, Rafał Szymura - Jakub Popiwczak (libero) oraz Ryan Sclater, Edvins Skruders, Mateusz Jóźwik.

SVG Luneburg: Maxwell Elgert, Jesse Elser,  Yann Niclas Boehme, Matthew Knigge, Joscha Kunstmann, Erik Roehrs - Gage Worsley (libero) oraz  Hannes Gerken, Xander Ketrzynski, Theo Mohwinkel.